Hector Bellerin był w poprzednim sezonie jedną z ważniejszych postaci Realu Betis, z którym wywalczył Puchar Króla oraz piąte miejsce w ligowej tabeli Primera Division. Nic więc dziwnego, że szukająca wzmocnień w linii obrony FC Barcelona postanowiła ściągnąć 27-latka, który formalnie do "Los Verdiblancos" był jedynie wypożyczony z londyńskiego Arsenalu. Prawda jest jednak taka, że to nie były futbolista "Kanonierów" był pierwszym wyborem "Blaugrany" na pozycję prawego obrońcy - priorytetem był Cesar Azpilicueta z Chelsea, a gdy stało się jasne, ze ten gracz pozostanie niedostępny dla FCB, zwrócono się ku Juanowi Foythowi z Villarrealu. Także i ten plan spalił na panewce, a Bellerin został zakontraktowany naprawdę rzutem na taśmę. Potem nie było jednak kolorowo. Hector Bellerin traci sezon. Kontuzja i brak zaufania Katalończyk zdołał założyć bordowo-granatową koszulkę zaledwie dwa razy, nim nabawił się kontuzji stopy, która skutecznie wykluczyła go z kilku kolejnych spotkań. Teraz piłkarz jest już w pełni sił, natomiast wygląda na to, że trener "Barcy" Xavi Hernandez... nie ma do niego zupełnie zaufania. W ostatnim meczu wolał nawet na prawej flance postawić na nominalnego lewego defensora, młodziutkiego Alejandro Balde, niż na Bellerina - a to mówi naprawdę wiele. Jak pisze w swoim artykule dziennikarz "Asa", Javi Miguel, los Hectora Bellerina można uznać już w zasadzie za przesądzony - Barcelona nie będzie przedłużać jego, nietypowo krótkiego, bo zaledwie jednorocznego kontraktu i wypuści go za darmo latem 2023 roku. To akurat bardzo dobra wieść dla Betisu, który prawdopodobnie zdecyduje się wówczas na ponowne dołączenie obrońcy do swojego składu. Kto za Bellerina? FC Barcelona mierzy w Dalota i Martineza Niemniej "Blaugrana" będzie potrzebowała nieco świeżej krwi na prawej stronie - w związku z tym klub ma postarać się o ściągnięcie jeszcze w styczniu Diogo Dalota, który związany jest obecnie z Manchesterem United. "Czerwone Diabły" mogą jednak nie chcieć tak łatwo wypuścić Portugalczyka, który ostatnio coraz lepiej wygląda w barwach drużyny z Old Trafford. Jest jednak jeszcze i druga opcja - ostatnio portale takie jak m.in. "FC Barcelona Noticias" czy fichajes.net wspominały o możliwości przenosin do FCB Arnaua Martineza, grającego dla Girony. Zaletą 19-latka jest to, że poniekąd zna on całkiem dobrze klub, jest bowiem wychowankiem La Masii, czyli słynnej szkółki piłkarskiej "Dumy Katalonii". Sam ten fakt jednak niczego nie gwarantuje - i wie o tym Bellerin, który również pierwsze futbolowe kroki stawiał właśnie w La Masii. Do pierwszej kadry Barcelony jednak się nigdy nie przebił, a teraz... cóż, po prostu nie ma szczęścia do ekipy z Camp Nou. Zobacz także: Gwiazdor Barcelony otoczony przez fanów. Nagle pojawił się straszny krzyk