Przed włodarzami FC Barcelona będzie stało w najbliższych miesiącach niełatwe zadanie. Z jednej strony w planach klubu jest bowiem dalsze ściąganie najlepszych europejskich graczy na Camp Nou - z drugiej zaś wszystko musi się odbyć zgodnie z literą prawa nadawanego przez La Liga. Mowa tu konkretnie o ograniczeniach budżetowych. To z całą pewnością niezła łamigłówka, ale "Duma Katalonii" ma jasno postawione priorytety - a jednym z nich jest zakontraktowanie kogoś na prawą obronę, bowiem jest już w zasadzie pewne, że po kampanii 2022/2023 nie nastąpią negocjacje między zespołem a Hectorem Bellerinem w kwestii nowej umowy. FC Barcelona szuka prawego obrońcy. Dwa nazwiska z Bundesligi Ten stan rzeczy naturalnie powoduje, że z "Blaugraną" zaczęto łączyć naprawdę wielu bocznych defensorów. Ostatnie doniesienia mówiły o "kierunku niemieckim", choć chyba bardziej precyzyjnie należało by stwierdzić, że jest to "kierunek francusko-belgijski". W orbicie zainteresowań FCB mieli się bowiem znaleźć chociażby Benjamin Pavard z Bayernu Monachium oraz Thomas Meunier z Borussii Dortmund - i zwłaszcza pierwszy z wymienionych jest wskazywany jako ten, który mógłby idealnie wpasować się (za niewielkie pieniądze) w ekipę zarządzaną przez Xaviego Hernandeza. Giovanni Di Lorenzo w FC Barcelona? Włoch nie ma na razie powodów, by opuścić Napoli Jest jednak również i inna opcja - według "Sportu" zarząd "Barcy" przychylnym okiem patrzy też na Giovanniego Di Lorenzo, czyli dobrego znajomego Piotra Zielińskiego z drużyny Napoli. Sprowadzenie go do Hiszpanii może okazać się jednak skomplikowane. Po pierwsze Di Lorenzo to lider "Azzurrich" - nosi wszak na ramieniu opaskę kapitańską klubu z Neapolu. Po drugie zaś niekoniecznie będzie chciał akurat teraz opuszczać ekipę z Kampanii, która przeżywa najlepszy czas od wielu lat, górując w tabeli Serie A nad wszystkimi innymi. Czy reprezentanta Italii skuszą większe pieniądze lub obietnica sukcesów na Półwyspie Iberyjskim? Trudno orzec - do tego czasu Katalończycy będą jednak z pewnością dalej się głowić nad tym, "co po Bellerinie"... Zobacz także: 39 dni przerwy Roberta Lewandowskiego. Zastępca już wybrany