W komentarzu podpisanym przez Carlosa Carpio nie brakuje wielu cierpkich słów pod adresem Walijczyka - że ma trudne relacje z resztą zespołu, że jego chęci poświęcania się dla ekipy są odwrotnie proporcjonalne do możliwości, że jest wręcz "obcym ciałem" w tej drużynie. "Bale gra tak samo jak żyje na co dzień - odosobniony, w swoim świecie" - czytamy w Marce. Co więcej, dziennik zarzuca brak zaangażowania w defensywie i wyniosłe zachowanie. "Nieregularnie grający Walijczyk chce mieć takie same przywileje jak Cristiano i zachowuje się, jakby zdobył już trzy Złote Piłki. Problem w tym, że ich nie ma i miał nie będzie". Carpio wyrzuca mu też zbyt częste kontuzje, w sumie 25 w ciągu pięciu ostatnich lat, przez co Bale opuścił aż 78 meczów. Co ciekawe, tak jednoznaczne informacje na temat przyszłości Walijczyka w Madrycie, nawet jeśli są w formie komentarza, pojawiają się w bardzo eksponowanym miejscu dokładnie tego samego dnia, w którym stało się jasne, że nowym menedżerem reprezentującym interesy Roberta Lewandowskiego będzie Pini Zahavi. Nieoficjalnie z jasnym celem - doprowadzić do transferu Polaka do innego wielkiego klubu, być może Realu Madryt. Nadzwyczajna koincydencja? RP