<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Sobotni hit był historycznym wydarzeniem, bo "derbi madrileno" po raz pierwszy ugościł Estadio Wanda Metropolitano, gdzie we wrześniu przeprowadziło się Atletico. Przed pierwszym gwizdkiem Davida Fernandeza Borbalana madryccy giganci byli sąsiadami - nie tylko w stolicy Hiszpanii, ale i w tabeli. Miały po 23 punkty i traciły po 11 "oczek" do liderującej Barcelony. "Los Colchoneros" mogli błyskawicznie objąć prowadzenie po serii błędów, która przydarzyła się "Królewskim". Najpierw piłkę Antoine'owi Griezmannowi sprezentował Marcelo, a po stracie gracza Atletico z pomocą przyszedł Raphael Varane, który... wyłożył piłkę Angelowi Correi. Argentyńczyk stanął oko w oko z Kiko Casillą, ale nie trafił w światło bramki. Real miał inicjatywę, ale nie potrafił zaskoczyć zorganizowanej defensywy zespołu "Cholo" Simeone. Goście narażali się na kontrataki - po jednym z nich okazję miał Koke, ale nie trafił w piłkę w okolicach piątego metra. Niemoc zespołu Zinedine'a Zidane'a trwała w najlepsze aż do 31. minuty. Cristiano Ronaldo znakomicie wymienił piłkę z Tonim Kroosem i stworzył Niemcowi świetną okazję do zdobycia bramki. Pomocnik jednak minimalnie chybił. Sześć minut później kibice gości zadrżeli. Na murawę, jak rażony prądem, padł Sergio Ramos. Kapitan "Królewskich" walczył o piłkę z Lucasem Hernandezem, który przypadkowo kopnął rywala w twarz. Po chwili spędzonej w towarzystwie sztabu medycznego, który zatamował krwotok z nosa, Hiszpan wrócił na murawę. Uraz był jednak dotkliwy, bo Ramos nie wyszedł na drugą połowę. Pierwsze pół godziny po przerwie przypominały, zachowując wszelkie proporcje, mecz Ekstraklasy. Piłkarze obu zespołów popełniali łatwe błędy, a gra toczyła się głównie w środku boiska. Atletico nie pomogła nawet ofensywna zmiana, której dokonał Simeone, wprowadzając Yannicka Ferreirę-Carrasco za Thomasa Parteya. Kwadrans przed końcem Kroos próbował zacentrować w pole karne, ale wyszedł mu strzał, po którym Jan Oblak nie musiał nawet interweniować. Chwilę później "Zizou" przeprowadził zmianę, której kibice Realu oczekiwali od początku. Bezproduktywnego, niewidocznego Karima Benzemę zmienił Marco Asensio. Snajperów zmienił także Simeone i już po 120 sekundach duet Kevin Gameiro-Fernando Torres stworzył sytuację, na którą kibice czekali prawie całe spotkanie. Francuz uderzył technicznie, a piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców "Królewskich". Dobitki próbował jeszcze Ferreira-Carrasco, ale trafił w CR7. Piłkarze Atletico domagali się "jedenastki" za zagranie ręką Portugalczyka, ale powtórka dowiodła, że rację miał arbiter. Goście odpowiedzieli "bombą" Cristiano, który huknął z rzutu wolnego. Na posterunku był jednak bramkarz, który odbił piłkę za linię końcową. Portugalczyk bardzo chciał przełamać strzelecką niemoc, ale w 89. minucie, mając na nodze "piłkę meczową", został zablokowany przez Lucasa. Remis sprawił, że największym zwycięzcą madryckich derbów można ogłosić Barcelonę. Drużyna ze stolicy Katalonii ma 10 punktów przewagi nad oboma madryckimi klubami. Mniej, bo siedem "oczek" traci Valencia. Kamil Kania Atletico Madryt - Real Madryt 0-0 Atletico: Jan Oblak - Juanfran, Diego Godin, Stefan Savić, Lucas Hernandez - Gabi Fernandez, Thomas Partey (54, Yannick Ferreira-Carrasco), Saul Niguez, Koke - Angel Correa (76, Kevin Gameiro), Antoine Griezmann (76, Fernando Torres). Real: Kiko Casilla - Daniel Carvajal, Sergio Ramos (46, Nacho Fernandez), Raphael Varane, Marcelo - Toni Kroos, Luka Modrić, Casemiro - Isco, Karim Benzema (76, Marco Asensio), Cristiano Ronaldo.