Nieobecny na ławce rezerwowych, z powodu kary zawieszenia, trener Atletico - Diego Simeone zaskoczył już przed meczem. Mając na uwadze, iż we wtorek drużynę czeka rewanżowy mecz Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium, dokonał aż sześciu zmian w składzie swojej drużyny. W wyjściowej jedenastce znaleźli się między innymi Jesus Gamez, Martin Kranevitter, Thomas Teye Partey, Luciano Vietto, Angel Correa, czy Oliver Torres, które los w Madrycie wydawał się przesądzony. Żadnych niespodzianek nie było natomiast w składzie gości, gdzie ograniczone pole manewru miał Paco Jemez. Zabrakło wykartkowanego Roberto Trashorrasa oraz kontuzjowanych od dłuższego czasu Ze Casto, Davida Cobeno oraz Raula Baeny. Goście od razu ruszyli do ataku, wszak Rayo wciąż nie mogło być pewne utrzymania ligowego bytu. Już w 3. minucie, po strzale Adriana Embarby, pod bramką Jana Oblaka był gorąco. Słoweniec miał jednak szczęście, bo skrzydłowy rywali nie trafił w światło bramki. Odpowiedź "Los Rojiblancos" była natychmiastowa. Nie minęło 120 sekund, a futbolówka, po błędzie Antonio Amayi przejął Correa. Argentyńczuk wpadł w pole karne i fenomenalnie uderzył, ale jeszcze lepiej spisał się jednak Juan Carlos, który odbił piłkę na rzut rożny. Po kilku minutach spokojnej, nieco ospałej gry z lekkim wskazaniem na Atletico, do ataku ponownie rzucili się podopieczni Paco Jemeza. W 23. minucie, fenomenalnie zachował się Nicolas Fedor Miku, który wpadł w pole karne, oszukał Jesusa Gameza i strzałem z ostrego kąta chciał zaskoczyć Oblaka. Bramkarz Atletico spisał się jednak jeszcze lepiej i odbił piłkę na rzut rożny. Osiem minut później w podobnej sytuacji znalazł się Luciano Vietto, ale napastnikowi gospodarzy zabrakło zimnej krwi i rywale wybili mu piłkę spod nóg. Dużo lepiej od Vietto spisywał się jego rodak - Correa, który w 36. minucie doszedł do kolejnej sytuacji strzeleckiej. Po próbie z ostrego kąta, świetnie zachował się jednak bramkarz Rayo Vallecano. Tuż przed przerwą, goście mogli objąć prowadzenie. We własnym polu karnym skiksował Lucas Hernandez, ale potem naprawił swój błąd i wybił piłkę poza linię końcową boiska, zanim rywalom udało się oddać strzał na bramkę Oblaka. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Po kwadransie w szatni, z większym animuszem rozpoczęło Rayo. W 52. minucie, fantastycznym strzałem z narożnika boiska popisał się Javier Guerra. Kapitalnie zachował się jednak bramkarz Atletico, który przeniósł piłkę nad poprzeczką bramki gospodarzy na rzut rożny. "Cholo" Simeone nie zamierzał jednak rezygnować z walki o komplet punktów, który gwarantował faktycznie pozostanie w wyścigu o mistrzostwo, dlatego w 55. minucie na murawie zameldowali się Antoine Griezmann i Fernando Torres. Minęło 20 sekund i ten pierwszy wpisał się na listę strzelców. Francuz uderzył prostym podbiciem z dystansu i zaskoczył Juana Carlosa. Drużyna Paco Jemeza nie rezygnowała ze starań o zdobycie wyrównującego gola. W 81. minucie, po dośrodkowaniu z prawej strony boiska, piłkę minimalnie nad poprzeczką bramki "Los Colchoneros" przeniósł Miku. Końcówka należała do gospodarzy, którzy utrzymywali się przy piłce i nie dopuszczali rywali do własnej szesnastki. Dzięki wygranej, Atletico objęło prowadzenie w tabeli Primera Division, ale swoje spotkanie ma do rozegrania jeszcze FC Barcelona, która przewodziła tabeli przed rozpoczęciem kolejki. Atletico Madryt - Rayo Vallecano 1-0 (Griezmann '55)