<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-hiszpania-primera-division,cid,658,sort,I">Primera Division - sprawdź terminarz, wyniki oraz tabelę!</a> Po pierwszych spotkaniach nowego sezonu, zadowolona może być jedynie Barcelona. "Duma Katalonii" rozbiła Betis Sewilla 6-2, podczas gdy Athletic przegrał ze Sportingiem Gijon. Pozycja w tabeli nie będzie miała jednak żadnego znaczenia w niedzielę. Dla kibiców obu zespołów spotkanie bezpośrednie jest równie ważne jak derby. Fani Barcelony i Athletiku na każdym kroku propagują swoje niepodległościowe aspiracje. Nie inaczej jest w meczach, kiedy spotykają się ze sobą. Niekiedy wówczas nawet mocniej niż zwykle. W sezonie 2014/2015, drugim kompletem strojów Barcelony były koszulki żółto-czerwone - w barwach senyery, czyli katalońskiej flagi. Ich debiut miał miejsce... w spotkaniu z Athletikiem. Co więcej, "Blaugrana" po raz pierwszy w historii zagrała wtedy na Camp Nou w takim zestawieniu kolorystycznym. Goście z Kraju Basków nie pozostali dłużni - wystąpili w strojach o kolorach ikurriny (zielono-biało-czerwonych), czyli baskijskiej flagi. Manifestacje regionalne na Camp Nou i San Mames Barria to praktycznie codzienność. Kibice Barcelony co mecz, w 17 minucie i 14 sekundzie skandują "independencia" czyli niepodległość. Czas nawiązuje do roku 1714, kiedy Katalonię podbiły wojska Burbonów (hiszpańskiej dynastii królewskiej). Baskowie natomiast opierają swój zespół jedynie o zawodników z baskijskim rodowodem - w myśl motta "Con cantera y aficion, no hace falta importacion", które można tłumaczyć jako "Z wychowankami i lokalnym wsparciem, nie potrzeba obcych". Prasa w obu regionach od lat zapowiada pojedynki Barcelony z Athletikiem jako zderzenie dwóch wielkich tradycji i filozofii szkolenia młodzieży. Odważniejsi nazywają je nawet "klasykiem", nawiązując w ten sposób do spotkań o ciężarze gatunkowym zbliżonym do słynnego "El Clasico" czyli pojedynku Real - Barcelona. Z dwójką gigantów, Athletic łączy jeszcze fakt, że żaden z nich nigdy nie spadł z Primera Division. Mecze te są zazwyczaj zacięte i wyrównane, chociaż w ostatnich latach mieliśmy kilka wyjątków, w których Barcelona aplikowała rywalom po pięć bramek lub sześć bramek (ostatni mecz ligowy na Camp Nou). Athletic potrafił się jednak "odgryźć" rywalom - tak, jak na początku zeszłego sezonu, kiedy po fantastycznym rewanżu i wygranej 4-0, kosztem Katalończyków zdobył Superpuchar Hiszpanii. Katalońskie-baskijskie potyczki to również uczta z uwagi na bramki. Od 1996 roku nie było ligowego starcia Barcelony z Athletikiem, które zakończyłoby się bezbramkowym remisem. Spotkanie Athletic Bilbao - FC Barcelona odbędzie się w niedzielę, o godzinie 20.15. Mecz poprowadzi Mateu Lahoz z Walencji. Autor: Kamil Kania