Latem 2022 roku FC Barcelona zaliczyła prawdopodobnie jedno z najciekawszych okienek transferowych w swojej najnowszej historii - do klubu z Katalonii dołączyło bowiem aż ośmiu zawodników, w tym również i Robert Lewandowski, który po pełnych sukcesów latach w Bayernie Monachium zdecydował się na zmianę otoczenia i poszukanie zupełnie nowych wyzwań. Z "Barcą" wówczas związali się też m.in. Pablo Torre, Franck Kessie, Andreas Christensen, Jules Kounde czy Marcos Alonso. Wówczas to też swój krótki epizod w bordowo-granatowych barwach rozpoczął Hector Bellerin, który "wyprowadził się" do Realu Betis już w styczniu kolejnego roku. W całym tym gronie był jeszcze przy tym jeden futbolista, który też miał szansę na relatywnie szybkie odbicie się od drużyny... Wojciech Szczęsny brutalnie szczery. Zderzył się ze ścianą. "To naprawdę boli" Raphinha: Wielkie pieniądze, wielka krytyka, wielki trud w Barcelonie Raphael Dias Belloli, lepiej znany po prostu jako Raphinha, zwrócił na siebie uwagę zarządu FC Barcelona i ówczesnego trenera, Xaviego Hernandeza, jako jedna z wyróżniających się postaci w Premier League. Co ważne, Brazylijczyk dokonał tego, będąc piłkarzem ekipy spoza tzw. Big 6 - a konkretnie Leeds United. Po skrzydłowym obiecywano sobie naprawdę wiele - i odzwierciedlały to bez dwóch zdań pieniądze, jakie wyłożyła na niego Barcelona. "Blaugrana" za transfer zapłaciła 58 mln euro, co było najwyższą stawką jeśli mowa o ówczesnych wzmocnieniach - dla przykładu drugi najbardziej kosztowny gracz, Kounde, kosztował 50 mln, a za "Lewego" wydano 45 mln. Co prawda w pozostałych przypadkach FCB celowała w wolnych agentów, ale takie pieniądze robiły wielkie wrażenie, zwłaszcza w kontekście kłopotów klubu ze spinaniem budżetu. Zderzenie z nową piłkarską rzeczywistością było jednak dla Raphinhy trudne - nawet mimo faktu, że jego statystyki nie wyglądały wcale źle, bo w kampanii 2022/2023 zdobył on we wszystkich rozgrywkach 10 goli i odnotował on 12 asyst. Mimo to spadały na niego słowa krytyki. Problematyczny był tu fakt, że futbolista z Ameryki Południowej uaktywniał się w krótkich okresach, gdzie np. w dwóch spotkaniach z rzędu miał duży udział w zdobywaniu bramek, po czym następowały przeciągające się okresy posuchy. Do tego wszystkiego dochodził kłopoty o podłożu mentalnościowym - Raphinha nie do końca panował nad emocjami i swymi reakcjami, co miało wzbudzać mocne niezadowolenie w "Barcy". W następnym sezonie pod względem liczb zawodnik bez dwóch zdań utrzymał poziom, zapisując przy swym nazwisku 10 goli i 12 asyst. Mimo to wciąż spotykał się z nieprzychylnymi komentarzami dotyczącymi swojej gry i tego ile wnosi do zespołu - zwłaszcza w odniesieniu do tego, ile niegdyś kosztował. Ta zasada bez dwóch zdań oddaje to, jak wygląda na boisku obecnie. Lewandowski pobił jego rekord. Polska gwiazda nie ma żalu i wspomina remontadę Realu Odmieniony Raphinha ostrzy zęby na "El Clasico". Klucz do zwycięstwa Barcelony nad Realem? Sezon 2024/2025 wygląda już teraz jak zupełnie nowy rozdział w życiu Brazylijczyka, który pod wodzą nowego trenera "Barcy", Hansiego Flicka, dosłownie błyszczy i zaliczył też pewien swoisty awans w zespole, otrzymując jedną z wicekapitańskich opasek. Najważniejsze są jednak konkretne osiągnięcia - w 13 dotychczasowych występach Raphinha miał udział przy 17 trafieniach, strzelając dziewięć goli i notując osiem asyst. Dodatkowo na murawie wygląda po prostu pewnie, czaruje grą i jest jednym z motorów napędowych "Dumy Katalonii". To właśnie dlatego to on może się okazać największym asem w talii Flicka na "El Clasico" - przyjrzyjmy się zresztą tylko jego występom w październiku - w czterech spotkaniach zaliczył: przeciwko Young Boys gola i asystę,przeciwko Deportivo Alaves dwie asysty,przeciwko Sewilli asystęi w końcu przeciwko Bayernowi Monachium hat-tricka. W międzyczasie też strzelał dla kadry "Canarinhos" w eliminacjach mistrzostw świata. Jest rozpędzony jak nigdy, a teraz może po raz kolejny zamknąć usta dawnym krytykom i potwierdzić swoją wartość jeśli uda mu się "ukąsić" Real Madryt w słynnym "Klasyku". Spotkanie z "Królewskimi" zaplanowane jest na 26 października na godz. 21.00. Transmisja telewizyjna dostępna będzie w Eleven Sports 1, zapraszamy również do śledzenia relacji tekstowej na żywo wraz z Interią Sport: