Real mimo przewagi, nie zdołał wczoraj pokonać bramkarza gospodarzy - Claudio Bravo i z Sewilli wracał zaledwie z jednym punktem. Dla "Królewskich" jest to o tyle bolesne, że każda strata utrudnia im dogonienie FC Barcelony w ligowej tabeli. Podopieczni Xaviego Hernandeza w swoim spotkaniu pokonali skromnie Valencię i umocnili się na pozycji lidera La Liga, mając teraz dziewięciopunktową przewagę nad ekipą ze stolicy Hiszpanii. Od czasu spektakularnego zwycięstwa 5:2 z Liverpoolem w Lidze Mistrzów, zespół Ancelottiego zremisował zatem w lidze z Atletico Madryt i Betisem, a w pierwszym półfinałowym starciu Pucharu Króla przegrał na Estadio Santiago Bernabeu z "Dumą Katalonii" 0:1. Ancelotti: Musimy być bardziej efektywni Na pomeczowej konferencji prasowej, włoski szkoleniowiec zwrócił uwagę na największą bolączkę, z jaką aktualnie zmagają się jego podopieczni. Jest to według 63-latka brak efektywności i zbyt duży indywidualizm w poczynaniach zawodników. "Aktualnie brakuje nam efektywności, zbyt dużo dryblujemy, a za mało strzelamy. Kosztowało nas to punkty w ostatnich meczach. Staliśmy się również wolniejsi w kontratakach. Na szczęście dobrze wygląda nasza gra w obronie, ale brakuje równowagi" - powiedział Ancelotti po spotkaniu. "To coś dziwnego, że drużyna z taką jakością nie może strzelić gola. (...) Myślę, że piłkarze też są tym dotknięci. Mamy odpowiednią jakość, by zdobywać bramki, zawsze tak było. Potrzebujemy więcej efektywności, a mniej patrzenia na siebie" - dodał. Włoski szkoleniowiec nie traci nadziei w walce o mistrzostwo Na koniec Włoch podkreślił także, że mimo ciężkiej sytuacji i sporej straty do prowadzącej Barcelony, Real nie podda się tak łatwo i do samego końca zamierza walczyć o obronę mistrzowskiego tytułu. Kolejne spotkanie czeka "Królewskich" w sobotę o godzinie 14.00, kiedy przed własną publicznością zmierzą się z Espanyolem.