To był bardzo udany dzień Roberta Lewandowskiego. Polak wreszcie wpisał się na listę strzelców, po 50 dniach przerwy. Sześć meczów bez gola, za to w siódmym trafił do siatki dwa razy i zapewnił Barcelonie komplet punktów. "Duma Katalonii" nie pierwszy raz w tym sezonie weszła w mecz bez należytej koncentracji. W efekcie już po 18 sekundach przegrywała 0-1. Taki rezultat po końcowym gwizdku byłby sensacją. Thriller w Barcelonie. "Lewy" ratuje mistrzów Hiszpanii. Koniec fatalnej passy Polaka Yamal drybluje i strzela, "Lewy" nie kryje irytacji. Oko kamery tego nie przegapiło Wybrańcy Xaviego Hernandeza rzucili się więc do odrabiania strat. Zanim to się udało, mogli wprawdzie przegrywać 0-3, ale ostatecznie cel osiągnęli. Po przewie losy spotkania rozstrzygnął Lewandowski. Najpierw wyrównał efektownym strzałem głową, potem wykorzystał rzut karny. Przy stanie 1-1 doszło jednak na murawie do małego zgrzytu. W 72. minucie prawym korytarzem indywidualną akcję przeprowadził Lamine Yamal, w polu karnym przedryblował dwóch rywali i oddał celne uderzenie. Stojący między słupkami Antonio Sivera nie pozwolił się jednak zaskoczyć. "Lewy" ściągnął na siebie uwagę, jeszcze zanim wyszedł na boisko. Stylizacja warta krocie Stadionowe kamery wyłapały, że Polak w tej sytuacji miał pretensje do młodszego kolegi za boiskowy egoizm. Wyraźnie liczył na podanie, był dobrze ustawiony, ale nie odczekał się piłki. Stąd nieskrywana frustracja. Kiedy 16-latek podszedł, by pojednawczo przybić z "Lewym" piątkę, został zignorowany. Wycinek wideo z tym fragmentem momentalnie trafił do mediów społecznościowych i wywołał lawinę komentarzy. Cześć internautów otwarcie krytykuje polskiego napastnika za zbyt surowe - ich zdaniem - potraktowanie młodszego kolegi.