Czarne dni Joana Laporty. Prezydent FC Barcelona w ciągu raptem kilkudziesięciu godzin otrzymał przynajmniej trzy dotkliwe ciosy - na gruncie sportowym i prywatnym. Szczególnie wstydliwy okazuje się ten pozaboiskowy. Najpierw "Duma Katalonii" straciła realne szanse na wyjście z grupy Ligi Mistrzów, potem przegrała El Clasico, a teraz dowiadujemy się, że na domiar złego policja aresztowała w Madrycie syna Laporty. Syn Laporty zatrzymany. Kobieta zaatakowana na oczach świadków Zatrzymany mężczyzna to w rzeczywistości Joan Laporta junior, a nie - jak wcześniej błędnie podawały hiszpańskie media - jego starszy brat Guillem. Potwierdza to Komenda Główna Policji w Madrycie. W niedzielne popołudnie, mniej więcej godzinę przed meczem Barcelony z Realem, Joan junior przebywał w jednej z madryckich restauracji. Tam, na oczach świadków, szarpał kobietę i kierował w jej stronę groźby karalne. W tym samym lokalu posiłek spożywał jeden z hiszpańskich ministrów. To jego ochroniarze natychmiast zawiadomili policję. Funkcjonariusze pojawili się błyskawicznie i dokonali aresztowania Laporty juniora. Jak relacjonują świadkowie zdarzenia, mężczyzna był niezwykle agresywny. Przymusowo podano mu środki uspokajające. Hiszpańskie media w poniedziałkowych serwisach informują, że syn Laporty został zwolniony bez postawienia mu zarzutów. Stanie się to niebawem. Sprawa ma znaleźć finał przed sądem. Co ciekawe, tego samego dnia emocji na wodzy nie potrafił utrzymać również senior rodu. Po meczu przegranym na Santiago Bernabeu 1-3 prezydent Barcelony wtargnął do pokoju sędziowskiego i werbalnie zaatakował arbitrów. Natychmiast wyproszono go z pomieszczenia, a incydent został opisany w pomeczowym protokole. Oświadczenie Guillema Laporty Personalia braci Laporta pomylił hiszpański dziennikarz, autor źródłowego newsa o policyjnej akcji w Madrycie. Wkrótce potem starszy z rodzeństwa, Guillem Laporta Echevarria, wystosował do mediów oświadczenie. Oto jego treść: "Zapewniam, że 16 października 2022 r. nie zostałem zatrzymany przez policję krajową ani żadną inną jednostkę policyjną. W czasie wydarzeń opisanych w artykule dziennikarskim przebywałem w Barcelonie, moim mieście zamieszkania, i przez cały dzień nie pojechałem do Madrytu, ani z okazji wspomnianego meczu piłki nożnej pomiędzy Realem Madryt CF i FC Barcelona, ani z żadnego innego powodu".