Jeszcze czwartek informowano o problemach zdrowotnych jednego zawodnika. Kłopot z układem pokarmowym uniemożliwił udział w treningach Julesowi Kounde. Dwa dni później z pomocy sztabu medycznego korzystało już dziewięciu graczy Barcelony. Nazwisk pacjentów nie podano. Trwogę budził natomiast fakt, że wirus zmógł blisko jedną trzecią kadry, jaka udała się do USA na przedsezonowe zgrupowanie. W tej sytuacji podjęcie radykalnej decyzji było tylko kwestią czasu. Barcelona blisko ogromnych problemów. Hiszpanie nie mają wątpliwości. "Katastrofa ekonomiczna" I rzeczywiście. Na dziewięć godzin przed pierwszym gwizdkiem odwołano mecz z Juventusem Turyn, który miał się odbyć w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu. Kibiców nad Wisłą pocieszał jedynie fakt, że wśród chorujących nie ma Roberta Lewandowskiego. Piłkarze Barcelony wracają do zdrowia. Drużyna przygotowuje się do meczu z Arsenalem Czy kolejne potyczki "Blaugrany" w Stanach Zjednoczonych dojdą do skutku? Wydaje się, że ich rozegranie na ten moment nie jest zagrożone. Służby prasowe katalońskiego klubu wydały w tej sprawie komunikat. "Piłkarze pierwszej drużyny FC Barcelona, dotknięci wirusowym zapaleniem żołądka i jelit, które wymusiło zawieszenie meczu z Juventusem FC na stadionie Levi's, wracają do pełni sił. W ciągu ostatnich kilku godzin nie wykryto żadnego nowego przypadku" - czytamy w niedzielnym oświadczeniu. Xavi nie chce kolegi Lewandowskiego w Barcelonie. Jest jeden wyraźny powód Poniedziałkowy harmonogram zajęć nie został w żaden sposób zmodyfikowany. Odbędą się dwie jednostki treningowe. "Weźmie w nich udział większość dotkniętych chorobą piłkarzy" - informuje Barcelona. Najbliższe spotkanie wybrańcy Xaviego Hernandeza rozegrają w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu. Ich rywalem w Los Angeles będzie londyński Arsenal. Kolejne punkty amerykańskiego tournee to konfrontacje z Realem Madryt (29.07, Dallas) oraz AC Milan (1.08, Las Vegas).