W czwartek około 16. nie wytrzymały serwery oficjalnej strony internetowej "Blanquiazules". Wzmożony napływ internautów wywołał komunikat informujący, że Malaga rozpoczęła "proces wewnętrznej restrukturyzacji, której celem jest dostosowanie się do wymogów finansowego Fair Play, z zamiarem zagwarantowania samowystarczalności". Tę pijarowską formułkę można rozszyfrować w następujący sposób: szejk Al-Thani zakręcił kurek z pieniędzmi i klub sprzeda najlepszych piłkarzy, żeby nie zbankrutować. To koniec marzeń kibiców o wielkich sukcesach i świetlanej przyszłości zespołu. "Finansowa agonia" - pisze La Opinion de Malaga, "Szejk mat - Cazorla przechodzi do Arsenalu" - głosi nagłówek Mundo Deportivo, "Sytuacja graniczna w Maladze" - to cytat z El Pais. AS ironicznie przywołuje niedawne słowa Abdullaha Ghubna, prawej ręki Al-Thaniego, że Malaga może zostać sprzedana jedynie za "trylion". Andaluzyjski klub ma około 70 mln euro zaległości, głównie wobec piłkarzy i pracowników, instytucji państwowych i innych klubów, z których Malaga sprowadzała zawodników. Ponieważ szejk nie kwapi się, by dalej finansować działalność swojego zespołu i nie udało mu się odsprzedać całego klubu, nie obejdzie się bez sprzedaży zawodników. Za 16 mln euro - kwota stosunkowo niska, ale za to przelew ma być szybko zrealizowany - dwukrotny mistrz Europy Santi Cazorla zasili Kanonierów. Następni w kolejce do odejścia czekają: Isco, Jeremy Toulalan (obaj łączeni są z Barceloną), Nacho Monreal, Salomon Rondon (tę dwójkę chciałaby ściągnąć Valencia), Joaquin Sanchez (niewykluczony powrót do Realu Betis). Zainteresowanych sprowadzaniem gwiazd Malagi nie brakuje, tym bardziej, że Andaluzyjczycy mogą sprzedawać piłkarzy po promocyjnych cenach. Dla nich teraz liczy się czas: ciągle grozi im zakaz rejestracji nowych zawodników i wyrzucenie z europejskich pucharów - za dwa tygodnie Malaga miała zagrać rundzie eliminacji Ligi Mistrzów - i degradacja do hiszpańskiej trzeciej ligi, jeśli piłkarze oficjalnie zaskarżą pracodawcę o niewypłacanie pensji. Z rozmontowywanym na jego oczach zespołem pożegna się trener Manuel Pellegrini. Jego kontrakt jest zbyt wysoki jak na nowe realia. Mimo znakomitych wyników sportowych trener usłyszał, że klub już na niego nie liczy. Kupując Malagę Al-Thani zapowiadał, że jego drużyna rzuci wyzwanie Realowi Madryt i Barcelonie. Przez dwa lata wszystko zmierzało w dobrym kierunku, jednak odejście trenera i połowy podstawowego składu przed samym startem nowego sezonu skazuje biało-niebieskich na walkę o utrzymanie. Oczywiście jeżeli ostatecznie nie zostaną administracyjnie zdegradowani do Segunda Division B. Decyzje właścicieli klubu oburzyły kibiców, którzy na początku wakacji tłumnie rzucili się do wykupywania całosezonowych karnetów. W środę 250 fanów protestowało w pobliżu klubowych budynków, a w czwartek grupa kibiców zaatakowała samochód jednego z pracowników Malagi. ŁK