Dla Barcelony spotkanie z Interem Miami, klubem należącym do Davida Beckhama, było pierwszym meczem kontrolnym podczas zgrupowania w Stanach Zjednoczonych. 23 lipca zmierzy się w Las Vegas z Realem Madryt, a trzy dni później w Dallas z Juventusem Turyn. W ostatni dzień lipca wicemistrz Hiszpanii w Nowym Jorku zagra z miejscową drużyną Red Bulls. Katalońska ekipa przebywa od soboty na zgrupowaniu w Miami. Razem z nowymi kolegami jest Robert Lewandowski. Nowy nabytek "Dumy Katalonii" w poniedziałek rano wyleciał z Hiszpanii i w nocy, czasu europejskiego, zameldował się w Fort Lauderdale nad Oceanem Atlantyckim. O tym, że Robert Lewandowski dołącza do FC Barcelona, klub ledwie kilka godzin temu poinformował w oficjalnym komunikacie, prezentując Polaka jako nowego zawodnika. To oznacza koniec prognoz, półoficjalnych meldunków i niekończących się zapowiedzi. Teraz Robert Lewandowski czeka już tylko na debiut w Barcelonie. Na ten "Lewy" musi poczekać, bowiem na mecz z Interem jeszcze nie został umieszczony w kadrze. Barca pod nieobecność trenera Xaviego, który dopiero nadrabia sprawy wizowe, rozpoczęła mecz w ustawieniu bazowym 1-4-3-3, które oczywiście cały czas było płynne, w zależności od potrzeb i sytuacji na boisku. W składzie Barcelony od pierwszej minuty na murawę wybiegli świeżo pozyskani piłkarze, czyli Raphinha, Franck Kessi i Andreas Christensen. Za Brazylijczyka "Duma Katalonii" zapłaciła aż 58 milionów euro, z kolei zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej i Duńczyk trafili na Camp Nou na zasadzie wolnego transferu z Milanu i Chelsea. Aubameyang otwiera wynik, po chwili podwyższa Raphinha Wynik meczu otworzył jednak ten, który do Barcelony dołączył już w zimie, czyli Pierre-Emerick Aubameyang. Były piłkarz Borussii Dortmund, który poprzednio występował w Arsenalu, wpakował piłkę do siatki w 20. minucie technicznym strzałem z bliskiej odległości, a asystę zanotował Raphinha. Sześć minut później faworyt podwyższył prowadzenie już za sprawą samego Raphinhi. Brazylijczyk otrzymał miękką wrzutkę z lewej strony i z powietrza, wewnętrzną częścią lewej stopy, kropnął po długim słupku. Bramkarz Nick Marsman miał piłkę na dłoni, ale spóźnił się z interwencją i nie zdołał jej sparować. Wspaniałą akcję, w swoim stylu, piłkarze "Blaugrany" rozegrali w 42. minucie. Najpierw kilka szybkich podań w środku pola, następnie piłka trafiła na wolne pole do Ansu Fatiego. A 19-latek, w pełnym biegu, uderzył prostym podbiciem nie do obrony, nad Marsmanem. Drogę do bramki, kapitalnym zagraniem, znów otworzył Raphinha, najlepszy piłkarz w pierwszej połowie. Nowa drużyna Barcelony, goli ciąg dalszy Na drugie 45 minut wyszła inna drużyna Barcelony. Dosłownie, bowiem zmieniona została cała jedenastka i na murawę wybiegli zmiennicy. Wśród nich m.in. Memphis Depay i szybko błysnął, wybierając nieszablonowe zagranie. Holender z rzutu rożnego podał płasko w pole karne, gdzie nabiegał Gavi i mocnym uderzeniem 17-letni Hiszpan podwyższył prowadzenie. Warto było zarwać noc choćby dla gola Depaya, który popisał się fantastyczną sztuczką techniczną w polu karnym. To, jak przyjął piłkę i kompletnie zgubił nie byle kogo, bo Kierana Gibbsa, będzie się śniło angielskiemu obrońcy po nocach. Holender, w jeden sekundzie, znalazł się oko w oko z golkiperem, któremu nie dał najmniejszych szans. A już minutę później, mierzonym strzałem z dystansu, ostatni cios przeciwnikowi wymierzył Ousmane Dembele. Inter Miami - FC Barcelona 0-6 Bramki: 0-1 Aubameyang (20.), 0-2 Raphinha (26.), 0-3 Fati (42.), 0-4 Gavi (55.), 0-5 Depay (69.), 0-6 Dembele (70.).