Timo Werner wraca do Premier League po półtorej roku od odejścia z londyńskiej Chelsea. We wtorkowy wieczór ogłoszono, że do końca sezonu będzie bronił barw Tottenhamu. Operacja ta została przeprowadzona na zasadzie wypożyczenia, które może latem przerodzić się w transfer definitywny - umowa zawiera taki zapis. "Z przyjemnością informujemy o podpisaniu kontraktu z Timo Wernerem na zasadzie wypożyczenia z RB Lipsk. Umowa trwa do końca sezonu z opcją przedłużenia umowy jej latem na stałe. Werner będzie nosił koszulkę z numerem 16" - poinformowały na swojej stronie internetowej "Koguty". "Przyciągnęło mnie tu wiele rzeczy, przede wszystkim rozmowa z menedżerem (Ange Postecoglou - red.), była naprawdę dobra. Od razu dał mi to, co chce się czuć, gdy rozmawiasz z trenerem, a także to, jak chce grać, jak pozwala grać drużynie. Od razu pomyślałem, że pasuje to do mnie idealnie. Stadion jest czymś wyjątkowym, drużyna, także. Myślę, że mamy kilku bardzo dobrych zawodników. Wszystko to było dla mnie bardzo interesujące" - dodał Niemiec. Timo Werner chce przełamać złą passę Tottenhamu. Od 2008 r. nie zdobyli żadnego trofeum "Półtora roku temu opuściłem Anglię, oglądałem Premier League. Tottenham zawsze był klubem, który oglądałem. Kiedy dołączyłem do mojego byłego klubu (Chelsea - red.), powiedziałem, że chcę być zwycięzcą, zdobywać tytuły, a na koniec wygraliśmy Ligę Mistrzów. Teraz mogę powiedzieć, że przybyłem tu, aby wygrywać trofea" - zaznaczył. Te ostatnie słowa mogą mu być często wypominane, bo Spurs od 2008 r. nie włożyli do gabloty żadnego nowego pucharu. W tym sezonie nie występują w europejskich rozgrywkach, odpadli już także z EFL Cup. Pozostaje więc im walka w Premier League (obecnie 5. miejsce ze stratą 6 punktów do lidera), a także w Pucharze Anglii (zaczęli go od piątkowego zwycięstwa 1:0 nad Burnley w 3. rundzie). Werner grał dla Lipska w latach 2016-2020 oraz od lata 2022 r. od teraz. Czas pokaże, czy czeka go jeszcze przyszłość w zespole "Byków". W ostatnich miesiącach nie był zawodnikiem podstawowego składu, a jedynie zmiennikiem. Rozegrał jedynie 14 procent możliwych minut w Bundeslidze i 9 proc. w Champions League.