Tylko jakaś plaga kontuzji może sprawić, że Jan Bednarek wskoczy w tym sezonie do składu Aston Villi. Ani poprzedni menedżer Steven Gerrard, ani obecny Unai Emery nie widzieli reprezentanta Polski w składzie. Regularne występy zbiera trójka Tyrone Minus, Ezri Konsa i Calum Chambers, a lada dzień do gry powróci jeszcze najwyżej ceniony z nich wszystkich Diego Carlos. Brazylijczyk przyszedł do Aston Villi z Sevilli i od razu wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Niestety miał wielkiego pecha, bo jeszcze w sierpniu zerwał ścięgno Achillesa. Reprezentant Brazylii stracił przez to mundial w Katarze. Ówczesny menedżer "The Villans", żeby zabezpieczyć środek obrony ściągnął wtedy do klubu Bednarka na wypożyczenie do końca sezonu. Podpadł fanom Southampton Teoretycznie Southampton mógłby ściągnąć go z powrotem, skracając wypożyczenie, ale angielskie media piszą, że nie stanie się tak, bo Bednarek podpadł kibicom "Świętych". Polak w jednym z wywiadów powiedział bowiem, że "chciałby przejść do większego klubu", co zabolało fanów "The Saints". Ich zdaniem bowiem Aston Villa na pewno nie jest Manchesterem United, czy Liverpoolem, a raczej klubem z tej samej półki co Southampton. Mings i Konsa prezentują bardzo dobrą formę. Oprócz tego to bliscy kumple także poza boiskiem. Znają się od lat. Obaj zaczynali występy na Villa Park w tym samym czasie. Bednarek w pierwszym składzie w Premier League zagra tylko w przegranym meczu z Fulham, po którym zwolniony został Gerrard. Emery dał mu szansę w spotkaniu Pucharu Anglii ze Stevehenge, ale została oba zaprzepaszczona. Polak zagrał fatalny mecz, a Aston Villa przegrała z IV-ligowcem 1:2 i odpadła z rozgrywek. Emery był po tym meczu wściekły na swoich piłkarzy, w większości dublerów, którzy swoje szanse łapią tylko w meczach pucharowych. W lutym wraca reprezentant Brazylii W lutym do gry ma wrócić Diego Carlos i może się zdarzyć tak, że Bednarek nie zagra już w tym sezonie. Nie więc chyba co liczyć, że Aston Villa skorzysta z opcji wykupienia Polaka z Southampton. "Święci" obecnie zajmują ostatnie miejsce w Premier League i mają niewielkie szanse na utrzymanie. Bednarek ma z nimi kontrakt do 2025 r. i prawdopodobne jest, że czekają go występy w Championship przy niezbyt przychylnej publice. Brak regularnej gry odbił się też na pozycji piłkarza w reprezentacji Polski. Przez lata był pewniakiem do występów na środku obrony obok Kamila Glika. Na mundialu w Katarze na jego miejsce wskoczył do składu Jakub Kiwior i spisuje się rewelacyjnie. Wobec braku gry w klubie nie wiadomo czy nowy selekcjoner nie zrezygnuje z Bednarka całkowicie.