Ronaldo na Old Trafford wrócił latem 2021 roku. Poprzedni sezon - jak na niego - miał przeciętny. W 37 meczach strzelił 24 gole. W Premier League Manchester zajął szóste miejsce, a z Ligi Mistrzów odpadł w 1/8 finału. To oznaczało, że w tym sezonie Portugalczyk będzie mógł zgrać tylko w Lidze Europy. Niepokorny Ronaldo I się zaczęło. Ronaldo robił, co mógł, by odejść z Manchesteru. Później niż wszyscy rozpoczął przygotowania z klubem. Potrafił wyjechać ze sparingu po pierwszej połowie. Trener Erik ten Hag znosił fochy Ronaldo i potrafił posadzić go na ławce rezerwowych. W trakcie letniego okienka transferowego pojawiały się nazwy klubów (m. in. Bayern, Chelsea), które miałyby go wykupić z Manchesteru, by mógł grać w Lidze Mistrzów, ale nic z tego nie wyszło. W tym sezonie zagrał tylko w 12 spotkaniach i aż sześć razy wchodził jako zmiennik. Całe dwa mecze przesiedział na ławce rezerwowych. I właśnie podczas tego drugiego z Tottenhamem puściły mu nerwy. Poszedł do szatni przed zakończeniem spotkania, co spotkało się z ogromną krytyką piłkarskich ekspertów. Zareagował też klub, który zawiesił zawodnika i ten nie zagrał z Chelsea. Ronaldo wydał oświadczenie, a złożył obietnicę kolegom z drużyny i wrócił do treningów z zespołem. Ma być w kadrze na czwartkowe spotkanie z Sheriffem Tyraspol w Lidze Europy. Napoli zaprzecza: Zima bez transferów Tymczasem wciąż nie brakuje pogłosek, że zimą odejdzie z Manchesteru i szuka klubu, który wiosną wciąż będzie grał w Lidze Mistrzów. Jednym z nich jest Napoli, najlepszy zespół grupy A z Piotrem Zielińskim w składzie. I to właśnie z tym zespołem jest łączony Ronaldo. Tyle że Cristiano Giuntoli, dyrektor sportowy Napoli zaprzecza tym pogłoskom. W rozmowie z telewizją Dazn stwierdził: "Ronaldo? Nie zamierzamy nikogo sprowadzić w styczniu. Nie potrzebujemy zmian w zespole. Świetnie nam idzie i nie planujemy żadnych transferów".