"Ibra" podkreślał, że kluczową rolę w jego transferze odegrał Jose Mourinho. - Kiedy zadzwonił, decyzja była już łatwa - powiedział Zlatan. Piłkarz mówił, że nie miał większych problemów z opuszczeniem PSG. Kwestie finansowe też nie były dla niego tak bardzo istotne. - Naprawdę chodziło bardziej o wyzwanie. Nigdy nie mówię "nie" wyzwaniom. To jest to, czego chciałem - przyjść do jednego z największych klubów na świecie, który ma problemy i dawno nie zdobywał trofeów - argumentował "Ibra". Piłkarz zaznaczał także, że jego obecna ekipa nie jest faworytem do wygrania Premier League. - Po letnich transferach wszyscy byli bardzo podekscytowani. Minęło jednak cztery albo pięć lat, kiedy klub nie wygrał ligi albo zajął miejsca w czołówce tabeli. (...) Zaczęliśmy sezon dobrze, kilkoma zwycięstwami z rzędu. Później pojawiły się porażki i przegrywaliśmy, grając źle. Mieliśmy tydzień, gdzie przegraliśmy trzy mecze. Coś takiego nie przydarzyło mi się od 15 lat - przyznał Ibrahimović. W ostatnich dnia Ibrahimović został wybrany po raz 10. z rzędu piłkarzem roku w Szwecji. Zawodnik tak odniósł się do swojej kariery i przyszłości w piłce: - Widzę siebie podbijającego USA, tak jak podbiłem Europę. Wielu piłkarzy gra w jednym miejscu przez większość kariery. Ja podróżowałem niczym Napoleon i podbijałem każde państwo. Może powinienem zrobić to, czego Napoleon nie zrobił, czyli podbić także Stany Zjednoczone - przyznał.Manchester United zajmuje szóste miejsce w Premier League. Do pierwszej Chelsea traci dziewięć punktów. Zlatan w letnim okienku transferowym przeszedł do "Czerwonych Diabłów" z Paris Saint-Germain.