Graham Potter został oficjalnie zwolniony w niedzielę, po tym, jak dzień wcześniej Chelsea uległa przed własną publicznością Aston Villi 0:2. Anglik przetrwał na stanowisku nieco ponad pół roku od czasu, gdy we wrześniu zastąpił Thomasa Tuchela, któremu od samego początku nie było po drodze z nowym właścicielem "The Blues". Wczoraj w zremisowanym 0:0 starciu z Liverpoolem, drużynę poprowadził dotychczasowy asystent Pottera - Bruno Saltor, jednak niewiele wskazuje na to, by powierzono mu kierowanie zespołem na dłużej. Wśród rozmaitych plotek na temat głównych kandydatów przewijają się nazwiska Juliana Nagelsmanna i Luisa Enrique. Lampard na ratunek? Angielskie media widzą taką możliwość Hiszpan według doniesień mediów pojawił się już nawet w Londynie, by przedyskutować kwestię potencjalnego przejęcia zespołu. Chelsea, chce być jednak przygotowana także na sytuację, w której główni kandydaci nie będą chcieli obejmować drużyny z marszu, tylko uznają, że warto poczekać do zakończenia obecnej kampanii. Gdyby tak się stało, może to zdaniem brytyjskiego dziennika "The Daily Telegraph" otworzyć furtkę do powrotu na Stamford Bridge... Franka Lamparda. Legendarny zawodnik "The Blues" prowadził już zespół w latach 2019-2021, po czym został zwolniony i zastąpiony przez wspomnianego Thomasa Tuchela. Były pomocnik od kilku miesięcy pozostaje bez pracy, po tym jak zakończył swoją niezbyt udaną przygodę w Evertonie. Wczoraj był z kolei widziany na trybunach stadionu, zajmując miejsce w loży właściciela, co potęguje falę spekulacji. Mimo że Chelsea fatalnie spisuje się w rozgrywkach Premier League, gdzie zajmuje aktualnie odległe, jedenaste miejsce w tabeli, wciąż ma o co walczyć w trwającym sezonie. Już w przyszłym tygodniu czeka ich bowiem pierwsze starcie w ćwierćfinałowym dwumeczu Ligi Mistrzów przeciwko obrońcom tytułu - Realowi Madryt.