Przygoda Mateusza Musiałowskiego z angielską piłką wyglądała do pewnego momentu jak piękny sen. Do Liverpoolu wyjechał w 2020 roku z wielkimi nadziejami. Początkowo występował tylko w drużynach młodzieżowych. Przed dwoma laty zaliczył nieoficjalny debiut w pierwszym zespole. Trener Jurgen Klopp wpuścił go na murawę w sparingowym meczu z RC Strasbourg. Wydawało się wtedy, że dla nastolatka to kolejny krok do spełnienia marzeń. To może być hit. Reprezentant Polski na celowniku giganta Premier League Przygoda Musiałowskiego z Liverpoolem dobiega końca. Na koncie 16-minutowy debiut w LE Na oficjalna premierę w seniorach "The Reds" polski pomocnik czekał jednak blisko kolejne dwa lata. Doszło do niej dopiero w marcu tego roku. Musiałowski zaliczył 16 minut w spotkaniu ze Spartą Praga w Lidze Europy. Wszedł na murawę, gdy kwestia awansu była już rozstrzygnięta. Kolejnych szans już nie otrzymał. Teraz dziennikarz Jack Lusby, dobrze poinformowany w sprawach dotyczących Liverpoolu, poinformował w mediach społecznościowych, że umowa Polaka nie zostanie latem prolongowana. Jej termin wygasa 30 czerwca. Umiejętność niekonwencjonalnego dryblingu nie przekonała włodarzy angielskiego giganta. Przydomek "polski Messi" również nie na wiele się przydał. Współpraca dobiega końca po czterech latach. Niesamowity wyczyn Salaha. Został pierwszym w historii, który tego dokonał Co dalej z obiecująco zapowiadającą się karierą? Niewykluczone, że Musiałowski - jeśli nie znajdzie na Wyspach innego pracodawcy - wróci latem do Polski i trafi do jednego z klubów PKO Ekstraklasy. Przed dwoma laty o jego pozyskanie gorliwie zabiegał Lech Poznań. W ostatnim czasie 20-latek otrzymywał też atrakcyjne finansowo oferty z austriackiej Bundesligi. Ten kierunek emigracji nie wydaje się jednak opcją pierwszego wyboru.