22-latek trafił do "The Citizens" latem tego roku, z Borussii Dortmund. Pojawiały się obawy, czy będzie w stanie podtrzymać skuteczność, jaką czarował na boiskach Bundesligi. Szybko okazały się one kompletnie bezzasadne. W ośmiu dotychczasowych występach na boiskach Premier League Erling Haaland strzelił już... 14 goli, trzykrotnie kompletując hat-tricki. Do tego dorobku dołożył trzy asysty. Jakby tego było mało, w Lidze Mistrzów także jest niesamowicie wręcz skuteczny. Po trzech spotkaniach ma na koncie pięć bramek. Swoimi popisami przyćmiewa innych, słynnych napastników: Karima Benzemę (Real Madryt) czy Roberta Lewandowskiego (FC Barcelona). Niebotyczne pieniądze dla Haalanda! Media ujawniają Dotąd informowano, ze Norweg w barwach Manchesteru City otrzymuje tygodniowo około 430 tysięcy euro, co przekłada się na ponad 23 miliony euro rocznego wynagrodzenia. "Daily Mail" przekazał jednak, że w rzeczywistości kwota ta jest o wiele wyższa. Według doniesień dziennikarzy, do jego "tygodniówki" dolicza się jeszcze szereg stosunkowo łatwych do osiągnięcia bonusów, co łącznie składa się na ponad 850 tysięcy funtów, czyli... ponad 960 tysięcy euro. Łącznie ma to dawać roczne zarobki w wysokości przeszło 51 milionów euro. Zdaniem "Daily Mail" to właśnie tak wysokie wynagrodzenie skusiło Haalanda i sprawiło, że trafił on do City za stosunkowo niewielką kwotę 60 milionów euro. Jednocześnie, tak bajeczne zarobki mogą odstraszyć kluby, potencjalnie zainteresowane jego wykupieniem. Sporo mówiło się o zainteresowaniu ze strony Realu Madryt. Informowano nawet o specjalnej klauzuli, która mogłaby pozwolić odejść snajperowi latem 2024 roku (jego kontrakt kończy się w 2027). Zaprzeczył jej istnieniu sam Pep Guardiola.