Grupa "Spirit of Shankly" zrzeszająca najbardziej zagorzałych kibiców "The Reds" nie po raz pierwszy organizuje protest przeciwko działaniom Hicksa i Gilleta. Również w zeszłym sezonie kibice wykorzystali ich obecność na meczu Liverpoolu z Manchesterem United. Wtedy swoją niechęć wobec nich wyraziło ok. 4 tys. fanów zasiadających na trybunie "The Kop", wywieszając transparent "Tom i George kłamią". Tym razem w proteście ma wziąć udział nawet 10 tys. osób. Wypowiadający się na temat najgorszej passy Liverpoolu w ciągu ostatnich 22 lat przedstawiciel "Spirit of Shankly" Paul Gardner powiedział: - Jest dwóch winowajców tej sytuacji - Gillett i Hicks. To oni zadłużyli klub na 245 mln funtów, obiecali nam stadion, który nie zostanie wybudowany i zabrali pieniądze klubu, by spłacić własne długi. Żądamy ich odejścia. Nie tylko sytuacja finansowa, ale po ostatnich porażkach i sportowa nie może być dla kibiców zadowalająca. Przed prestiżowym spotkaniem z "Czerwonymi Diabłami" menadżer Rafael Benitez musi się uporać z wielkimi problemami kadrowymi. Najprawdopodobniej nie zagra Steven Gerrard, który nie dotrwał do końca ostatniego meczu Ligi Mistrzów z Olympique Lyon, jednak Hiszpan liczy, że będzie miał do dyspozycji pauzujących ostatnio Fernando Torresa i Glenna Johnsona.