Drużyna z Leicester już na początku kwietnia (na sześć kolejek przed końcem rozgrywek) zapewniła sobie awans do angielskiej ekstraklasy. Klub wraca do Premier League po 10 latach przerwy i od razu jego właściciel snuje ambitne plany. - Chcemy, aby pobyt w ekstraklasie trwał tak długo jak to możliwe. Jednak nie zamierzamy od razu inwestować ogromnych pieniędzy, aby natychmiast osiągnąć miejsce w pierwszej piątce. Czy obecnie mamy szansę walczyć z zespołami z czołówki? Oczywiście, że tak, ale najpierw musimy wzmocnić naszą pozycję w lidze, a dopiero potem wykonamy następny krok - powiedział Srivaddhanaprabha na konferencji prasowej w Bangkoku. Długofalowym celem biznesmena jest zajęcie miejsca w pierwszej piątce, umożliwiające grę w europejskich pucharach. - Aby to osiągnąć, będzie trzeba ponieść ogromne nakłady - prawdopodobnie 300 mln dolarów. Daję sobie na to trzy lata - zadeklarował tajski biznesmen. Leicester City, które trzykrotnie zdobywało Puchar Ligi, w 2004 roku spadło z ekstraklasy, a następnie znalazło się w trzeciej lidze. Jesienią 2011 roku zespół ponownie objął Nigel Pearson, który wrócił do klubu po niespełna roku (prowadził Hull City) i wprowadził zespół do ekstraklasy. We wrześniu sprowadził do Leicester Marcina Wasilewskiego. 60-krotny reprezentant Polski podpisał kontrakt do końca sezonu i zagrał w 31 z 38 możliwych meczów. Trener Pearson publicznie deklarował, że jest zwolennikiem pozostania Polaka w klubie. Kilka dni temu na oficjalnej stronie Leicester City poinformowano, że Wasilewski jest w gronie piłkarzy, z którymi klub chce przedłużyć umowę.