Pierwszą złą wiadomością dla londyńskiej Chelsea w starciu z Tottenhamem był uraz Thiago Silvy. Brazylijski stoper ofiarnie interweniował przy jednej z akcji rywali i w 19. minucie musiał opuścić boisko. Pierwsza połowa stała pod znakiem agresywnej gry z obu stron. Wulkan emocji wybuchł tuż przed przerwą, żółte kartki zobaczyli Kai Havertz i Emerson Royal, a Hakim Ziyech obejrzał czerwoną, choć po weryfikacji VAR-u została ona zmieniona na żółtą. Druga część gry zaczęła się od mocnego uderzenia. Niefrasobliwość obrony gości wykorzystał Oliver Skipp, uderzając zza pola karnego tuż pod poprzeczkę bramki. Wszystko zaczęło się od panicznego wybicia piłki przez Enzo Fernandeza spod rąk własnego bramkarza. Nie da się ukryć, że tego gola podopieczni Grahama Pottera mogli uniknąć. Chelsea pogrąża się w beznadziei. Kolejna porażka Trener zespołu ze Stamford Bridge próbował wstrząsnąć zespołem, wpuszczając na murawę Masona Mounta czy Denisa Zakarię, ale zwycięzcy Ligi Mistrzów z 2021 roku nie byli w stanie tworzyć groźnych sytuacji. Gdy wydawało się, że zespół Antonio Conte dowodzony przez Cristiana Stelliniego zadowoli się jednobramkowym prowadzeniem i dowiezie ten wynik do końca, postanowił jeszcze zadać drugi cios. Defensywa gości nie popisała się przy bronieniu rzutu rożnego, futbolówka wpadła pod nogi Harry'ego Kane'a, który zanotował swoje 268. trafienie w koszulce Tottenhamu. Dzięki wygranej "Koguty" umocniły się na czwartym miejscu w tabeli. Mają teraz cztery punkty przewagi nad piątym Newcastle United, choć "Sroki" rozegrają jeszcze dwa mecze zaległe. Z kolei Chelsea pogrąża się w beznadziei - w ostatnich piętnastu spotkaniach wygrała tylko dwukrotnie. W 2023 roku pokonała jedynie Crystal Palace (1:0). Jest dopiero dziesiąta w ligowej stawce. Tottenham - Chelsea 2:0 (0:0)Skipp 46', Kane 82'