Spotkanie na stadionie Arsenalu lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, choć goście nieco pomogli miejscowym - w 25. minucie autorem samobójczego gola był Cristian Romero. Wydawało się, że Arsenal ma szansę dowieźć prowadzenie do końca pierwszej połowy, jednak Heung-Min Son w ostatnich minutach tej części gry zdołał doprowadzić do wyrówania. Po przerwie miał miejsce fragment gry, który kibice zapamiętają na długo. Wspomniany Romero, pechowiec meczu, dotknął piłki ręką w polu karnym. Wprawdzie sędzia początkowo nie chciał przyznać "jedenastki", ale analiza VAR wykazała, że przekroczenie przepisów faktycznie miało miejsce. Bukayo Saka pewnym strzałem wykorzystał szansę i Arsenal odzyskał prowadzenie. Radość fanów "The Gunners" trwałą jednak krótko. Grę wznowił Tottenham i... już w pierwszej akcji ponownie doprowadził do remisu. W pole karne dośrodkował James Maddison, piłkę przejął Heung-Min Son i było 2:2. Jak się okazało, więcej bramek kibice już nie oglądali i obie drużyny podzieliły się punktami. Skandal w meczu na szczycie. Kubek rzucony w piłkarza, płonące race na boisku Cash i jego koledzy wygrali z Chelsea U siebie grali także piłkarze Chelsea, ale spotkania z Aston Villą zaliczać do udanych nie mogą. Od 58. minuty londyńczycy grali w dziesiątce po czerwonej kartce dla Gusto. Osłabiony skład Chelsea nie dał rady utrzymać choćby remisu - w 73. minucie Ollie Watkins zdobył bramkę na wagę trzech punktów. W drużynie Aston Villi całe spotkanie rozegrał Matty Cash. Po trzy punkty sięgnął także Liverpool, który u siebie rozprawił się z West Ham United 3:1. Identyczny wynik padł w meczu Brighton z Bournemouth. Polak pobił rekord na Wyspach. Wielkie osiągnięcie młodego piłkarza