Everton z całą pewnością nie może zaliczyć ostatniego sezonu do udanych - "The Toffees" mocno męczyli się w rozgrywkach Premier League, dosłownie w ostatnich chwilach kampanii 2021/2022 unikając spadku do Championship. W pucharach również nie szło im przesadnie dobrze - najdalej zaszli w F.A. Cup, gdzie odpadli w ćwierćfinałach. Jednakże jest co najmniej jedna postać, która zdecydowanie wyróżniała się w zespole z Liverpoolu - i jest nią Richarlison. Brazylijski napastnik zdobył 11 goli we wszystkich rozgrywkach i odnotował przy tym pięć asyst. Co więcej nie zawodził w najważniejszych chwilach - w ostatnich kolejkach PL strzelił dwie bramki, w tym jedną w wygranym 3-2 starciu z Crystal Palace, które przypieczętowało utrzymanie drużyny. Tottenham Hotspur kupuje Richarlisona. "Oficjalka" powinna nadejść niebawem Nie dziwi więc, że futbolista wzbudził ogrom zainteresowania na rynku transferowym - choć na stole było co najmniej kilka opcji, to ostatecznie zawodnik zdecydował się na dołączenie do Tottenhamu Hotspur. Taki rozwój wypadków potwierdził dziennikarz Fabrizio Romano: Według Włocha "Koguty" zapłaciły za snajpera niemałą kwotę - a konkretnie 50 mln funtów. Jednocześnie część stosownych dokumentów między "Spurs" i Richarlisonem została już podpisana - tak więc w tej sytuacji nie ma odwrotu. Richarlison i Harry Kane? W północnym Londynie mają wielkie nadzieję, że to wypali Brazylijczyk, jeśli oczywiście zyska uznanie w oczach trenera Antonio Conte, będzie się zjawiał na boisku raczej na skrzydle, niż na pozycji typowej "dziewiątki" - tam bowiem niepodzielnie króluje kapitan Tottenhamu, Harry Kane. Współpraca obu piłkarzy może się przy tym okazać całkiem owocna i ekipa z Londynu zdaje się być jak na razie spokojna o kształt swojej ofensywy w najbliższym czasie. Tottenham Hotspur już 13 lipca zagra pierwszy mecz w ramach okresu przygotowawczego - rywalem "Kogutów" będzie drużyna gwiazd koreańskiej ekstraklasy. Z kolei pierwszy mecz w Premier League TH rozegra 6 sierpnia z Southampton. Zobacz także: Jak stworzyć Amsterdam w Manchesterze? Erik ten Hag musi się tego nauczyć