Matuesz Musiałowski w Liverpoolu swego czasu nazwany został "polskim Leo Messim". Takie łatki zwykle niestety są dla młodych piłkarzy krzywdzące i nie pomagają w karierze dopiero raczkujących piłkarzy. Nie zmienia to jednak faktu, że nazwanie młodego Polaka imieniem i nazwiskiem jednego z najlepszych piłkarzy w historii sprawiło, że zainteresowanie jego osobą w naszym kraju wyraźnie wzrosło. Niestety jednak od 2020 roku, gdy pojawiały się artykuły wychwalające Musiałowskiego, wiele się zmieniło. Polak wyraźnie nie spełnił, jak na razie oczekiwań, jakie pokładają w nim działacze tego angielskiego giganta. Jeszcze kilkanaście miesięcy temu Polak zapraszany był na treningi Liverpoolu przez meczami z Realem Madryt w Lidze Mistrzów, aby imitować grę Viniciusa Juniora. Musiałowski wróci do Polski? Brazylijczyk jest bowiem jednym z najwybitniejszych obecnie dryblerów na świecie, a Musiałowski również z tego elementu gry bardzo mocno zasłynął. Wobec tego miał testować w jednostkach treningowych Trenta Alexandra Arnolda. Niestety jednak jego poziom fizyczny oraz brak wyraźnego progresu taktycznego sprawił, że przyszłość Musiałowskiego w Liverpoolu nie jest zbyt kolorowa. Zdaniem dziennikarza "FourForTwo" Jacka Lusby'ego tego lata młodzieżowy reprezentant Polski może niestety wrócić do Polski. Zdaniem Anglika zainteresowanie wyrażają aż cztery ekstraklasowe kluby. Co być może najważniejsze, w tym gronie znajduje się Lech Poznań, który słynie z rozwijania młodych zawodników. Poza zespołem z wielkopolski Musiałowskiego uważnie śledzą także Górnika Zabrze, Widzew Łódź oraz ŁKS Łódź. Polak w młodzieżowych zespołach Liverpoolu występuje już od sierpnia 2020 roku. Wówczas zamienił UKS SMS U19 na drużynę "The Reds" do lat 18. 19-letni ofensywny zawodnik dotychczas we wszystkich zespołach młodzieżowych Liverpoolu wystąpił łącznie w 69 spotkaniach. Strzelił 24 gole oraz czterokrotnie asystował. Nie dostał jednak wciąż szansy w pierwszym zespole.