Hit 30. kolejki Premier League Liverpool - Arsenal zakończył się remisem 2:2 i podziałem punktów. W spotkaniu nie brakowało emocji i boiskowej walki, a gospodarze na przerwę schodzili z jedno bramkową stratą. W drodze do szatni, Andrew Robertson postanowił uciąć gadkę i podyskutować z jednym z sędziów asystentów. Szkot zbliżył się do niego, złapał go za rękę i nagle został uderzony łokciem w twarz. Sędzia Constantine Hatzidakis chcąc odtrącić piłkarza, machnął ręką i w efekcie trafił w brodę piłkarza Liverpoolu. Co ciekawe, za swoje zachowanie Andrew Robertson otrzymał żółtą kartkę, gdyż sędziowie uznali to za niesportowe zachowanie. Skandal w Premier League. Sędzia uderzył piłkarza Uderzenie w twarz nie było zbyt mocne i cała sytuacja rozeszła się po kościach, a druga połowa meczu odbyła się bez większych ekscesów. Mimo to, po spotkaniu pojawiło się bardzo dużo dyskusji na temat zaistniałej sytuacji, która określona została mianem skandalu. Po końcowym gwizdku oficjalny komunikat w tej sprawie wydał PGMOL, organ zajmujący się oceną pracy sędziów w Anglii. Liverpool - Arsenal na remis. Robertson uderzony przez sędziego Cała sytuacja jest z pewnością niecodzienna. Fakt uderzenia w twarz przez sędziego jest bezapelacyjny, gdyż wszystko uchwyciły kamery telewizyjne. Trudno powiedzieć, jak zinterpretują to sędziowskie władze. Z jednej strony sędzia nie ma prawa uderzyć piłkarza, a z drugiej zawodnik nie ma prawa łapać arbitra. Oglądając całe zajście nie widać, aby sędzia Constantine Hatzidakis celowo chciał uderzyć w twarz obrońcę Liverpoolu. Nie patrzył on w jego stronę, a dodatkowo czując łapanie za rękę, być może chciał tylko odmachnąć ręką, tak aby piłkarz go puścił. W efekcie jesteśmy świadkami uderzenia łokciem w twarz i wielkiej kontrowersji, którą ocenić muszą przełożeni sędziów. Kluczowe w ocenie PGMOL będzie analiza wideo, a także zapisu z systemu radiowej komunikacji, której używają sędziowie. Mecz Liverpool - Arsenal zakończył się podziałem punktu. Drużyna Jurgena Kloppa zmniejszyła nieco stratę do miejsc gwarantujących grę w europejskich Pucharach. Z kolei Arsenal ma już tylko sześć punktów przewagi nad drugim Manchesterem City, który ma o jeden mecz mniej rozegrany. Czytaj także: Anglicy odnotowali występ Jakuba Kiwiora w hicie Premier League Czytaj także: Książe William zabrał syna na mecz Premier League