Ten mecz na St. James' Park zapowiadał się znakomicie, ale ostatecznie wcale nie był ładnym widowiskiem. Nie oglądaliśmy w nim festiwalu goli i pięknych akcji, a raczej brzydką grę na granicy faulu. Sędzia tego spotkania tylko w pierwszej połowie pokazał zawodnikom obu drużyn cztery żółte kartki - aż trzy z nich obejrzeli piłkarze "Srok" za protesty po ostrym wejściu Havertza - za nie Niemiec również obejrzał kartonik. Wielkie kontrowersje na St. James' Park Po zmianie stron arbiter był już trochę bardziej pobłażliwy i ewidentnie nie chciał wyrzucać piłkarzy z boiska - choć dostał ku temu kilka małych pretekstów. Największe emocje w tym spotkaniu miały dopiero nadejść. Trener Manchesteru United zareagował na wybryk gwiazdora. "Popełnił błąd" W 64. minucie doszło do sporej kontrowersji i otwarcia wyniku. Po wielkim zamieszaniu w polu karnym Arsenalu do siatki trafił Anthony Gordon. Sędziowie na VAR sprawdzali przy tej akcji aż trzy rzeczy: czy piłka w akcji pozostała w boisku, czy strzelec gola nie był na spalonym i czy jeden z piłkarzy "Srok" nie faulował swojego rywala. Wszystko trwało dość długo, ale zakończyło się "happy endem" dla ekipy Newcastle United. Sędzia pokazał ręką na środek boiska ku wielkiemu niezadowoleniu piłkarzy Arsenalu. Ta sytuacja wzbudziła wielkie kontrowersje i z pewnością będzie jeszcze komentowana z różnych stron. W końcówce meczu Arsenal w końcu przejął piłkę i próbował ostatkami sił sforsować obronę Newcastle United. Tego dnia gospodarze byli jednak znakomicie zdyscyplinowani i dosłownie harowali na boisku. Podopieczni Mikela Artety okazali się całkowicie bezradni i zanotowali swoją drugą porażkę z rzędu - w swoim ostatnim meczu przegrali z West Ham United, odpadając z EFL Cup. Po tej porażce Arsenal FC ma na koncie 24 punkty i plasuje się na 3. miejscu w tabeli Premier League. Newcastle United natomiast zdobyło swój 20. punkt i awansowało na 6. lokatę. W następnej kolejce "Kanonierzy" zmierzą się u siebie z Burnley FC - będzie to znakomita okazja do nadrobienia zaległości, jakie powstały w wyniku porażki na St. James' Park. "Sroki" pojadą Vitality Stadium, aby zmierzyć się z miejscowym Bournemouth - również będą tam zdecydowanym faworytem.