Przy stanie 1:1 Hiszpan obronił rzut karny egzekwowany przez Robbiego Keane'a. - To był decydujący moment spotkania - ocenia menedżer Arsenalu Arsene Wenger. - To rozłożyło mentalnie piłkarzy Tottenhamu - dodaje. Wenger bardzo chwali swojego bramkarza i daje sygnał jego konkurentom, w tym Łukaszowi Fabiańskiemu, że o grze w pierwszym składzie mogą na razie zapomnieć. - Wierze w jego umiejętności. Mamy trzech wspaniałych bramkarzy i to zrozumiałe, że wszyscy czują, że zasługują na grę. Ale Manuel udowodnił, że powinien być numerem jeden w naszej bramce - podkreśla szkoleniowiec Arsenalu. <a href="http://nazywo.interia.pl/pilka_n/ang/prle?id=12192&nr=18">Zobacz WYNIKI i ZESTAW PAR spotkań 18. kolejki</a> oraz <a href="http://sport.interia.pl/pilka-nozna/ligi-zagraniczne/angielska/tabela,33">TABELĘ angielskiej Premier League</a>