Czy za nastoletniego gracza można zapłacić 50 mln euro? Można - zwłaszcza w dzisiejszych, szalonych pod względem rynku transferowego czasach. Czy za niepełnoletniego zawodnika ktoś jest w stanie zapłacić 100 mln euro? Tego również nie można wykluczyć, choć chętnych będzie naprawdę niewielu. Lecz czy za - nawet najbardziej utalentowanego - młodzieńca ktoś będzie skłonny wydać miliard? To na pewno wykluczone. Wszystkie te sytuacje dotyczą jednego i tego samego gracza - Pabla Martina Paeza Gaviry, lepiej znanego wszystkim sympatykom futbolu po prostu jako Gavi. 17-latek w ubiegłym sezonie już na stałe wpisał się w wyjściowy skład FC Barcelona i stał się ważną częścią odmiany dokonanej w "Dumie Katalonii" przez trenera Xaviego Hernandeza. FC Barcelona chce mieć wszystkie karty w ręku. Fortuna za Gaviego Nie dziwi więc, że gracz zaczął przykuwać uwagę innych zasłużonych europejskich ekip - stał się atrakcyjnym celem, bo też klauzula jego wykupu wynosiła dotychczas 50 mln euro, co jest jak najbardziej akceptowalne dla "tych wielkich". Problem polega jednak na tym, że zapis w obecnej umowie Gaviego wskazuje na to, że jeszcze przed końcem czerwca ta kwota ulegnie podwojeniu - a więc wyniesie 100 mln euro. To już pewien zgrzyt dla potencjalnych nowych pracodawców środkowego pomocnika - i pewne zabezpieczenie dla "Barcy". Ekipa z Camp Nou ma kontrakt z piłkarzem ważny do 2023 roku, ale już teraz pragnie "dokręcić śrubę" i odnowić ustalenia z nastolatkiem. Według informacji napływających z Hiszpanii nowe porozumienie miałoby zawierać klauzulę wynoszącą zawrotny miliard euro - i wtedy "Blaugrana" mogłaby być już naprawdę pewna swego. Liverpool F.C. i Manchester City chcą Gaviego - ale za określoną kwotę Wydaje się, że rozmowy na linii zawodnik - klub są już całkiem bliskie finalizacji - na razie jednak, jak informuje "Marca", ostateczny przełom wciąż nie nadszedł, a szansy w tym szukają dwa inne zespoły. Mowa tu o Manchesterze City oraz Liverpool F.C. Angielskie kluby z przyjemnością wzmocniłyby swój skład uzdolnionym młodzieńcem, który zapewniłby im spokój w środku pola na długie lata. Problem polega jednak na tym, że "The Citizens" i "The Reds" nie chcą szarżować w kwestii finansów, więc pragną zatrzymać się na sumie 50 mln euro. To oznacza, że na decydujące ruchy zostało im bardzo mało czasu. Jednocześnie gdyby zdołały przykuć uwagę Gaviego, to na pewno nie oszczędzałyby w kwestii wysokości pensji dla niego - 17-latka będzie raczej trudno przekonać do przeprowadzki z Katalonii zważywszy na to, że jak na razie jest zapatrzony jak w obrazek w drużynę, z którą jest związany od jedenastego roku życia. Gavi pobił rekord hiszpańskiej kadry Gavi zdołał już zagrać jeden posezonowy mecz w barwach FCB - w starciu z A-Leagues All Starts, czyli zespołem gwiazd ligi australijskiej i nowozelandzkiej, przebywał na murawie 72. minuty i odnotował asystę. Niedawno też strzelił swojego pierwszego gola dla reprezentacji Hiszpanii - trafił do siatki w meczu Ligi Narodów z Czechami, który "La Furia Roja" zremisowała 2-2. Tym samym został najmłodszym strzelcem bramki w dziejach swej kadry. Przed nim bez wątpienia jeszcze wiele emocjonujących momentów tego lata... Zobacz także: Takie słowa pod adresem Lewandowskiego! Oto największy problem kadry?