Do tej sytuacji doszło w drugiej połowie. Po wskazaniu na "jedenastkę" chcieli ją wykonywać Noni Madueke i Nicolas Jackson, którzy musieli zostać spacyfikowani przez kapitana Conora Gallaghera, aby to Palmer mógł zanotować czwarte trafienie w spotkaniu, co miało miejsce w 64. minucie. Najdłużej protestował napastnik z Wybrzeża Kości Słoniowej, którego nawet po skutecznie wykonanym rzucie karnym koledzy musieli nakłaniać, aby pogratulował skutecznemu egzekutorowi. "To wstyd. Powiedziałem to zawodnikom. Odbyliśmy spotkanie ze wszystkimi i uważam, że nie możemy się tak zachowywać" - nie krył oburzenia Pochettino. "Jeśli chcemy być dużym zespołem walczącym o wielkie rzeczy, musimy myśleć bardziej o kolektywie. Nie zaakceptuję czegoś takiego ponownie" - zakończył. Premier League. Bohater Cole Palmer Bohaterem w ekipie gospodarzy był wspomniany Palmer. Niespełna 22-letni były piłkarz Manchesteru City zaimponował szczególnie w pierwszej połowie spotkania z walczącym o utrzymanie Evertonem. Zanotował wówczas klasycznego hat-tricka, trafiając do siatki w 13., 18. i 29. minucie. Kolejno: lewą nogą, głową i prawą nogą (w trzecim przypadku po błędzie bramkarza i efektownym lobie). Palmer po raz kolejny w ostatnim czasie pokazał świetną skuteczność. 4 kwietnia w wygranym meczu z Manchesterem United 4-3 strzelił trzy gole. Łącznie ma 20 w obecnym sezonie Premier League, podobnie jak prowadzący dotychczas samodzielnie w klasyfikacji strzelców Erling Haaland z Manchesteru City. Licząc wszystkie rozgrywki, Palmer zdobył już 23 bramki dla Chelsea. Został pierwszym zawodnikiem "The Blues" z co najmniej 20 golami od czasów Edena Hazarda w sezonie 2018/19. Sam zawodnik trochę bagatelizował znaczenie incydentu z rzutem karnym. "Inni gracze chcieli go wykonać, ale to ja jestem wykonawcą 'jedenastek' i dlatego do niego podszedłem" - mówił. "Myślę, że pokazujemy, że wszyscy chcą wziąć na siebie odpowiedzialność. Może było to trochę przesadzone, ale każdy chce wygrać - śmiejemy się z tego i żartujemy" - dodał. Chelsea czeka starcie z Manchesterem City w półfinale Pucharu Anglii W tabeli Premier League Chelsea jest dziewiąta z dorobkiem 47 punktów, ale rozegrała dwa mecze mniej od ósmego West Ham United (48). "The Blues" nie mają więc szans na zaszczyty w lidze, ale cały czas są w grze o Puchar Anglii. Już w najbliższą sobotę, 20 kwietnia, rozegrają na Wembley półfinał tych rozgrywek z Manchesterem City. Faworytem będą "Obywatele", którzy nie przegrali z Chelsea od prawie trzech lat. Ostatnią porażkę zapamiętają jednak bardzo długo, bo zanotowali ją w maju 2021 roku w finale Ligi Mistrzów. W tym sezonie oba mecze w lidze zakończyły się remisami.