Nie jest tajemnicą, że Grosickiemu w Hull nie układa się najlepiej. Po spadku z Premier League skrzydłowy jakby stracił motywację do gry w angielskim zespole. W zeszłym sezonie "Grosik" grał nieregularnie i prezentował nierówną formę. Co prawda w 37 występach strzelił dziewięć goli, ale od stycznia tylko cztery razy pojawił się na boisku w wyjściowym składzie. Cierpliwość do zawodnika kończy się trenerowi Nigelowi Adkinsowi, który w zawoalowany sposób wyprasza Polaka z klubu. - Kamil to piłkarz, który trafił do naszego klubu za wielkie pieniądze jeszcze w czasach Premier League. Klub płaci mu bardzo dużo. Gdyby został sprzedany albo wypożyczony, to zwolniłby pensję. To zmieniłoby dynamikę naszych działań na rynku transferowym - mówił Adkins w rozmowie z "Hull Daily Mail". - Nie mówię jednak, że Grosicki nie ma przyszłości w Hull. To piłka nożna. Tu wszystko może się zmienić - zostawia sobie otwartą furtkę szkoleniowiec Hull City. Adkins nie włączył Grosickiego do kadry meczowej na sobotnie ligowe spotkanie z Blackburn Rovers, podobnie jak na dwa wcześniejsze mecze Chamiponship. W tym sezonie Polak zagrał jedynie 21 minut meczu 1/64 finału Pucharu Ligi Angielskiej, wygranego przez Hull po serii rzutów karnych. "Grosik" skutecznie egzekwował "jedenastkę". WG Championship: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy