Premier League: wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj! W pierwszej odsłonie na White Hart Lane niewiele się działo. Lepiej zaczęli gracze Kloppa. Już na początku bliski bramki dla Liverpoolu był Divock Origi, ale piłka po jego uderzeniu głową trafiła w poprzeczkę. Z czasem do głosu doszli gospodarze i Simon Mignolet w bramce "The Reds" kilka razy musiał interweniować. Zwłaszcza zachwycił kapitalną obroną po strzale w długi róg z pola karnego Clintona N'Jie. W drugiej odsłonie gra toczyła się głównie w środku pola, a bramkarze się nudzili. Zanosiło się, że jeden gol może rozstrzygnąć spotkanie. Klopp nerwowo stał przy linii, kręcąc głową raczej bez zachwytu. Zadrżał na pewno, gdy Harry Kane huknął w końcówce zza pola karnego, lecz Mignolet znów był na posterunku. Ze strony gości szczęścia próbował jeszcze Emre Can, ale piłka po jego strzale z 18 metrów o pół metra minęła bramkę Hugo Llorisa. Wyczekiwany gol nie padł. Po przeciętnym spotkaniu Tottenham zremisował z Liverpoolem 0-0. Tottenham - Liverpool 0-0. Raport meczowy