Beckham był już w przeszłości powiązany z Tottenhamem. Urodził się i wychował w północnym Londynie i zanim dołączył do Manchesteru United, trenował z drużyną "Kogutów". - Z pewnością ma piękny dom z basenem i mógłby siedzieć przy nim ciesząc się życiem przez kilka miesięcy do rozpoczęcia sezonu przez LA Galaxy, ale on woli przyjechać tutaj i pomimo mrozu, grać w piłkę - powiedział Redknapp pytany o to, czy Tottenham chce sprowadzić Beckhama jedynie ze względów marketingowych. Redknapp zaprzecza także, że londyński klub kusi angielską gwiazdę gigantycznym kontraktem. - Nie zapłacimy Beckhamowi wielkich pieniędzy, jednak dla niego pieniądze nie są najważniejsze. Słyszałem, ile zarabia. To są niewyobrażalne kwoty. Mógłby kupić każdy klub w Anglii, jeśli tylko chciałby. Jednak dla niego liczy się przede wszystkim gra w piłkę - dodał menedżer Tottenhamu, przekonując, że Beckham wiąż ma ambicje o wiele większe niż tylko sprzedawanie koszulek ze swoim nazwiskiem i numerem. Ostatni trzymiesięczny pobyt w Milanie Anglik przypłacił poważną kontuzją ścięgna Achillesa, która uniemożliwiła mu występ w mistrzostwach świata w RPA. Zapewne właśnie dlatego w grudniu władze Los Angeles Galaxy wysłały jasny sygnał, że nie zgadzają się na wypożyczenie angielskiego piłkarza do jednego z klubów europejskich na okres zimowej przerwy w rozgrywkach Major League Soccer. Przed Tottenhamem stoi więc trudne zadanie.