Po domowej porażce z Aston Villą (0:2) Chelsea plasuje się dopiero na jedenastym miejscu w tabeli Premier League i nie bierze już udziału w walce o prawo gry w europejskich pucharach w kolejnym sezonie. Bardzo słaba forma zespołu sprawia, że pozycja trenera Grahama Pottera staje się coraz mniej pewna. Chelsea FC bierze jeszcze udział w Lidze Mistrzów i już 12 kwietnia rozegra pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe z Realem Madryt. Zwycięstwo w tych rozgrywkach jest dla "The Blues" jedyną drogą, aby w przyszłym sezonie ponownie zagrać w Champions League. O wypełnienie tego celu drużynie będzie jednak piekielnie trudno - szczególnie w obecnej formie. Trenerska karuzela z udziałem Chelsea i Bayernu Monachium Graham Potter ma z Chelsea FC umowę obowiązującą aż do 2027 roku. Wiele wskazuje jednak na to, że Anglik pożegna się ze stołecznym klubem już w trakcie pierwszego roku swojej pracy. Na rynku ostatnio pojawił się nawet kandydat, którego władze "The Blues" od dawna cenią i śledzą jego poczynania. Chodzi o Juliana Nagelsmanna - byłego szkoleniowca Bayernu Monachium zwolnionego pod koniec marca. Scenariusz zasugerowany przez Fabrizio Romano można interpretować jako niecodzienną ironię losu. Oznaczałoby to bowiem, że zwolnionego Pottera zastąpiłby Nagelsmann, na miejsce którego w Bayernie Monachium dopiero co wskoczył Thomas Tuchel, czyli poprzednik Pottera w Chelsea. Po zwolnieniu z Bayernu Monachium Julian Nagelsmann miał ofertę również z innego klubu ze stolicy Anglii, Tottenhamu Hotspur. Tę propozycję odrzucił, jednak nie jest powiedziane, że Niemiec już niebawem nie przeniesie się do Londynu. Z kolei Graham Potter jako menedżer Brighton & Hove Albion radził sobie znakomicie, lecz jego wybór na stanowisko szkoleniowca Chelsea okazuje się całkowicie nietrafiony. "The Blues" rozgrywają obecnie najgorszy sezon od wielu lat i możliwe, że Todd Boehly zdecyduje się na nagłą zmianę trenera.