Belgijski bramkarz od 2011 roku jest wypożyczony z "The Blues" do Atletico Madryt, ale prezentowana przez niego forma spowodowała, że pojawiły się opinie, iż golkiper powinien od przyszłego sezonu występować w klubie ze stolicy Anglii, zamiast Hiszpanii. 22-letni piłkarz, który w sobotę wygrał z "Los Colchoneros" Primera Division, w pokonanym polu zostawiając FC Barcelona i Real Madryt, nie zamierza jednak w Chelsea być tylko numerem dwa za Petrem Czechem. "To wspaniałe uczucie zostać mistrzem Hiszpanii. Na razie nie wiem, co będzie ze mną w przyszłym sezonie" - powiedział Courtois, cytowany przez "The Guardian". "Przede mną finał Ligi Mistrzów, a następnie mistrzostwa świata, wiec to nie jest czas, aby myśleć o przyszłości. Mój kontrakt z Chelsea obowiązuje jeszcze przez dwa lata" - stwierdził reprezentant Belgii. "Jeśli jednak gdzieś się przeniosę, to żeby grać. W moim wieku to jest dla mnie najistotniejsze. Zobaczymy, co się stanie, bo Petr Czech to jeden z najlepszych bramkarzy na świecie, w tym sezonie wywalczył "Złote Rękawice" w Premier League, bardzo go szanuję. Już niedługo przekonamy się jednak, co postanowi londyński klub i jakie ma on plany" - dodał reprezentant Belgii. Courtois przyznał też, że sukcesy Atletico Madryt trochę go zaskoczyły. "Kiedy przychodziłem do Hiszpanii, nie wiedziałem, czy zostanę tutaj przez trzy lata. Zagrałem rok i powiedziałem sobie, że wtedy zadecyduję. Wygraliśmy jednak Ligę Europejską, Superpuchar Europy, w następnym sezonie zdobyliśmy Puchar Króla, a teraz mistrzostwo Hiszpanii. To było nie do pomyślenia, aby to wszystko osiągnąć" - zakończył 22-letni zawodnik.