Łukasz Fabiański kontuzji nabawił się półtora tygodnia temu. W 69. minucie spotkania z Nottingham Forest wybiegł do piłki, miał ją już w rękach, ale upadając wpadł głową na kolano jednego z rywali. Lekarze przez kilka minut udzielali mu pomocy, ale w końcu Polak sam opuścił murawę z opuchlizną pod lewym okiem. - Łukasz złamał kość policzkową i oczodół, ale na razie nie wiadomo, czy trzeba będzie to operować - podkreślał David Moyes, trener West Hamu. Po dokładnej konsultacji medycznej okazało się jednak, że operacja jest niezbędna. Fabiański przeszedł ją tydzień temu, a polegała ona na wstawieniu pod oko specjalnej płytki. Pierwsze doniesienia mówiły, że przerwa Polaka potrwa około miesiąca. Tydzień po operacji Fabiański wznowił treningi Kibice spodziewali się więc zobaczyć Fabiańskiego najwcześniej pod koniec marca, tymczasem dziś pojawiła się informacja, że Polak wyszedł na trening przed meczem 1/8 finału Ligi Konferencji Europy z AEK Larnaca. "Zadziwiający powrót Łukasza Fabiańskiego" - piszą angielscy dziennikarze, a kibice w mediach społecznościowych nazywają Polaka twardzielem. Fani "Młotów" mogli stęsknić się za niespełna 38-letnim bramkarzem. Co prawda w trakcie sezonu pojawiała się głosy, że Moyes powinien dać szansę któremuś z rezerwowych zawodników, ale teraz okazuje się, że taka zamiana raczej nie byłaby zbawieniem dla zespołu. W ostatnim ligowym spotkaniu z Brighton Polaka zastąpił Alphonse Areola i wpuścił cztery bramki, a spotkanie zakończyło się porażką Młotów 0-4. Tymczasem Fabiański w tym sezonie wystąpił w 24 kolejkach i w żadnej nie puścił czterech bramek, a tylko raz zdarzyło mu się stracić trzy. Mimo powrotu Fabiańskiego do treningów, nie należy spodziewać się, że Polak szybko wyjdzie na boisko w spotkaniu ligowym. Tymczasem West Ham znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji, ponieważ w 25 spotkaniach zgromadził 23 punkty, zajmuje 16. miejsce i ma tylko punkt przewagi nad strefą spadkową. PJ