Kontrowersyjne słowa padły w programie telewizyjnym "Por la Camiseta". Rodrigo Bentancur został w nim poproszony przez reportera o koszulkę swego klubowego kolegi Heung-min Sona. Obiecał się o nią postarać, ale... nie powstrzymał się przed zaserwowaniem żartu. - Chcesz koszulkę Sonny'ego? Ale to równie dobrze może być koszulka kuzyna Sonny'ego. Wszyscy Koreańczycy wyglądają przecież tak samo - rzucił żartobliwym tonem Urugwajczyk. Ronaldo nie zmienił zdania o byłym trenerze. Teraz zrównał go z ziemią Angielska federacja piłkarska uznała tę wypowiedź za obraźliwą. Na piłkarza nałożono już karę finansową. Oprócz tego grozi mu od sześciu do 12 meczów zawieszenia. Bentancur w tarapatach. Przeprosił za żart, ale może za niego słono zapłacić Kiedy Bentancur zrozumiał powagę sytuacji, wystosował w mediach społecznościowych oficjalne przeprosiny. "Sonny, bracie! Przepraszam za to, co się stało. To był żart w złym guście. Wiesz, że cię kocham i nigdy bym cię nie obraził ani nie skrzywdził - ciebie ani nikogo innego. Kocham cię, bracie!" - napisał gorliwie na Instagramie. Kapitan Tottenhamu przyjął wyrazy skruchy. Zresztą chyba nie czuł się specjalnie dotknięty żartem kolegi. Świadczą o tym jego pojednawcze słowa. - Rozmawiałem z Bentancurem. Popełnił błąd, wie o tym i przeprosił. Nigdy celowo nie powiedziałby niczego obraźliwego. Nic się w naszych relacjach nie zmienia. Przeszliśmy przez to i znów będziemy razem w okresie przygotowawczym, aby walczyć o nasz klub jako jedność - oznajmił reprezentant Korei Południowej. Urugwajski pomocnik ma czas do 19 września, by złożyć oficjalne wyjaśnienia. Zaraz potem zapadnie wiążący werdykt w jego sprawie.