18 grudnia Argentyna po 36 latach przerwy sięgnęła po raz kolejny po mistrzostwo świata w piłce nożnej. Podczas niebywale emocjonującego finału na Lusail Iconic Stadium w Katarze podopieczni Lionela Scaloniego pokonali Francuzów, choć triumf przyniosły im dopiero rzuty karne. Wśród szczęśliwych członków "Albicelestes", którzy zgarnęli złote medale, był m.in. pomocnik Alexis Mac Allister, na co dzień występujący dla angielskiego Brighton & Hove Albion. Trzeba przy tym przyznać, że jego koledzy z klubu wiedzieli, jak godnie przyjąć mundialowego czempiona. Alexis Mac Allister przywitany w Brighton z wielką pompą. Flagi, konfetti i... puchar W poniedziałkowe południe "Mewy" pochwaliły się w mediach społecznościowych materiałem wideo z przywitania Mac Allistera - widać było, że piłkarz został wcześniej uprzedzony o drobnej fecie na swoją cześć, ale tak czy inaczej mógł być zaskoczony pewnymi detalami: Przede wszystkim klubowy budynek został obwieszony argentyńskimi flagami, a w lobby zgromadził się naprawdę spory tłum. Gracz nie miał wyjścia - musiał wyściskać wszystkich swoich kompanów, choć trudno powiedzieć, że był to dla niego przykry obowiązek. Na koniec ujął w ręce... kopię pucharu i podniósł go w górę, jednocześnie znikając w deszczu konfetti. Zważywszy na fakt, że na jego szyi wisiał (już prawdziwy) medal można śmiało powiedzieć, że przeżył swoisty "bis" z katarskiego turnieju zakończonego kilkanaście dni temu. Alexis Mac Allister opuści Brighton? Klub na razie nie chce o tym słyszeć Co teraz czeka Alexisa Mac Allistera? Z całą pewnością sporo nowych ofert transferowych, choć dyrektor generalny Brighton, Paul Barber, podkreśla, że na razie zespół nie planuje prowadzić żadnych konkretnych rozmów odnośnie sprzedaży futbolisty. Pytanie jednak brzmi: jak długo "Mewy" zdołają opierać się wszelkim pieniężnym pokusom? Angielska ekipa tymczasem już 3 stycznia rozegra swój kolejny mecz w Premier League - jej przeciwnikiem będzie Everton, a potyczka odbędzie się na Goodison Park. Pierwszy gwizdek tego spotkania usłyszymy dokładnie o godz. 20.45. Zobacz także: Kibice domagają się, by mistrz świata zostawił partnerkę. Tysiące podpisów Guardiola mówi wprost. "Nie będę jak Ferguson, czy Wenger"