Reprezentant Czech wciąż przebywa w szpitalu, w którym w niedzielę przeszedł operację głowy. Bramkarz londyńczyków nabawił się urazu czaszki po zderzeniu ze Stephenem Huntem w pierwszej minucie meczu Reading - Chelsea. Menedżer Chelsea Jose Mourinho uważa, że brutalne zagranie pomocnika Reading było celowe i powinien on od razu otrzymać czerwoną kartkę. Jednak zawodnik w wypowiedziach dla prasy oświadczył, że było to przypadkowe kopnięcie. Zajście pod polem karnym Chelsea będzie przedmiotem śledztwa angielskiej federacji. Według "Daily Mirror" zespół medyczny Chelsea, który zajmował się Cechem po zejściu z boiska zaobserwował niepokojące dolegliwości. - Gdy przyjechał ambulans Petr już był nieprzytomny. Obawialiśmy się, że może mieć obrzęk mózgu - relacjonował w gazecie jeden z medyków. Po krótkiej wizycie w lokalnym szpitalu, Cech został przewieziony do specjalistycznej kliniki Radcliffe Infirmary w Oxfordzie, gdzie przeszedł operację. Jeden z brytyjskich ekspertów od kontuzji głowy ostrzegł bramkarza, że przedwczesny powrót na boisko po takim urazie, może skończyć się dla niego tragicznie. - Jeśli Petr za szybko wróci do futbolu, to skutki tego mogą być fatalne - twierdzi neurochirurg Peter Hamlyn. - Narazi się wtedy na tzw. "syndrom drugiego uderzenia". Polega to na tym, że głowa narażona jest na kolejny mocny cios, podczas gdy obrzęk z pierwszego uderzenia, nie zdołał jeszcze zniknąć. Moim zdaniem Cech powinien odpoczywać przez przynajmniej 6 miesięcy. W spotkaniu z Reading urazu głowy doznał także rezerwowy bramkarz Chelsea Carlo Cudicini. Włoch również trafił do szpitala, ale jego kontuzja nie okazała się tak groźna, jak w przypadku Cecha. W środowym meczu Ligi Mistrzów przeciwko FC Barcelona trener Mourinho wystawi trzeciego golkipera - Hilario.