Zespół Rafaela Beniteza musiał grać w osłabieniu od 44. minuty, bo za czerwoną kartkę plac gry opuścił Javier Mascherano. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 33. minucie po golu Nadira Belhadjego. Drugiego gola strzelił dla nich Frederic Piquionne osiem minut przed końcem. "The Reds" zaliczyli kolejny bardzo słaby mecz. Wprawdzie dłużej utrzymywali się przy piłce niż rywale, ale oddali mniej strzałów (9 wobec 15 gospodarzy). Tomasz Kuszczak po raz kolejny zastąpił w bramce Manchesteru United kontuzjowanego Edwina Van Der Sara, ale tym razem nie uchronił swojej drużyny od porażki. "Czerwone Diabły" przegrały z Fulham aż 0:3, a reprezentant Polski zawinił przy pierwszej straconej przez jego drużynę bramce. Najpierw fatalny błąd popełnił Paul Scholes, który stracił piłkę na rzecz Danny'ego Murphy'ego, a były pomocnik Liverpoolu bez zastanowienia uderzył z dystansu i w 22. minucie pokonał spóźnionego Kuszczaka. Pięć minut wcześniej Polak w fenomenalny sposób zachował się przy strzale Bobby'ego Zamory i po jego uderzeniu przeniósł piłkę nad poprzeczką. Sam Zamora trafił jednak do siatki chwilę po rozpoczęciu drugiej połowy, a wynik po jego podaniu ustalił 75. minucie Damien Duff. To już piąta ligowa porażka mistrzów Anglii w tym sezonie. Dziennikarze Sky Sports wystawili polskiemu bramkarzowi notę 8 w dziesięciostopniowej skali. "Dzięki Kuszczakowi Manchester United uzyskał wynik, który jeszcze utrzymuje się w granicach przyzwoitości" - napisano w komentarzu internetowym tej stacji telewizyjnej. Najwięcej emocji dostarczyli kibicom piłkarze Manchesteru City i Sunderlandu. Drużyna "The Citizens" walcząca o zachowanie posady przez menadżera Marka Hughesa pokonała gości 4:3, a pięć z siedmiu goli padło już w pierwszych 35. minutach tego meczu. Bohaterem spotkania był Roque Santa Cruz, który dla gospodarzy zdobył pierwszą i ostatnią z bramek. Potknięcia Liverpoolu i Manchesteru United wykorzystały umacniające swoją pozycję w czołówce Aston Villa i Tottenham Hotspur. Na Villa Park zwycięstwo 1:0 nad Stoke City dał drużynie Martina O'Neilla John Carew, a wygraną "Kogutom" 2:0 w meczu z Blackburn zapewnił dwoma trafieniami Peter Crouch. W ostatnim z sobotnich spotkań Arsenal Londyn nie dał szans Hull City pewnie pokonując drużynę menadżera Phila Browna 3:0. Ozdobą meczu był gol zdobyty tuż przed przerwą przez zastępującego kontuzjowanego Cesca Fabregasa Brazylijczyka Denilsona, który pięknym strzałem z rzutu wolnego nie dał szans bramkarzowi gości. W drugiej połowie piłkarze Hull City zmarnowali doskonałą okazję do wyrównania - w 53. minucie z rzutu karnego zbyt słabo uderzył Geovanni i Manuel Almunia dobrze interweniował. Kilka minut później było już 2:0, gdy po ładnej akcji Eduardo wpakował piłkę do siatki z kilku metrów, a w 80. minucie wynik ustalił Abou Diaby. Lider tabeli Chelsea Londyn w niedzielę zmierzy się z West Ham United. 18. KOLEJKA PREMIER LEAGUE - ZOBACZ WYNIKI, STRZELCÓW I SKŁADY CZYTAJ TAKŻE Mancini zastąpił Hughesa w Manchesterze City