W czwartek brytyjska prasa poinformowała, że The Blues mają niebawem podpisać kontrakt z ukraińskim gwiazdorem. Ten jednak twierdzi, że nie zamierza nigdzie ruszać się z Włoch. - Uwielbiam te wszystkie historie transferowe z Anglii, ponieważ to oznacza, że działacze Milanu będą znów chcieli rozmawiać ze mną o renegocjacji kontraktu i znów zaoferują mi sporą podwyżkę - stwierdził z uśmiechem Szewczenko. Chelsea zamierzała płacić Ukraińcowi 100 tys. funtów tygodniowo (ok 144 tys. euro), co czyniłoby go najlepiej zarabiającym piłkarzem świata. Przez cztery lata gry w Londynie "Szewa" zarobiłby niewyobrażalną kwotę 29 milionów euro!!! Nawet tak bajeczny kontrakt nie działa na wyobraźnię Szewczenki. - Zupełnie nie obchodzą mnie te wszystkie informacje - twierdzi "Szewa". - Te historie chodzą za mną od trzech lat i zobaczcie gdzie wciąż gram - w Milanie, bo tu jestem szczęśliwy. Przekładając na polską rzeczywistość zarobki jakie Chelsea oferuje Ukraińcowi, oznacza to że Szewczenko mógł zarabiać co tydzień około 560 tys. złotych, ale w związku z tym iż jest szczęśliwy w Mediolanie, rezygnuje z gigantycznych poborów. Dla porównania: Jerzy Dudek w Liverpoolu ma kontrakt wart 20 tys. funtów tygodniowo (około 110 tys. złotych), a Maciej Żurawski w Celtiku Glasgow pobiera co tydzień z kasy klubu 15 tys. funtów (czyli ok. 85 tys. złotych).