Ten mecz miał kolosalne znaczenie dla sytuacji obu drużyn w walce o miejsca w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Balansowały one bowiem na granicy lokaty premiowanej awansem do Ligi Europy, a Ligi Konferencji, nadal zachowując matematyczne szanse na to, by skończyć sezon w pierwszej czwórce, dającej prawo gry w Lidze Mistrzów. Hit kolejki nie zawiódł. Liverpool po piętnastu minutach prowadził już 3:0, jednak Tottenham był nieustępliwy i doprowadził do wyrównania w 93. minucie, kiedy do siatki trafił Richarlison. Koszmar "The Reds" nie trwał jednak zbyt długo, bo chwilę po wznowieniu gry błąd popełnił Lucas Moura, a piłkę do siatki wpakował Diogo Jota i skończyło się wynikiem 4:3. Szalona radość i... uraz Jurgena Kloppa Trafienie Portugalczyka wprawiło w istną euforię nie tylko wszystkich fanów zgromadzonych na trybunach, ale również menadżera Juergena Kloppa. Niemiec ruszył do sędziego technicznego, krzycząc coś w jego kierunku, a po chwili... chwycił się za mięsień, którego kontuzją przypłacił tę szaloną radość. "Nie mam pewności, ale to najprawdopodobniej ścięgno. Może to też być mięsień przywodziciela, bolesna sprawa" - powiedział 55-latek po spotkaniu. Za okazywanie radości tuż przed arbitrem technicznym szkoleniowiec został ukarany żółtą kartką, a jego wybór nie był przypadkowy. Był to bowiem efekt kilku kontrowersyjnych - jego zdaniem - decyzji sędziego głównego - Paula Tierneya, z którym od dłuższego czasu nie jest mu po drodze. Między Kloppem, a arbitrem doszło do wymiany zdań. "To nie było w porządku" "Jak mogą odgwizdać faul Mohameda Salaha przed trzecią bramką dla Spurs. Mamy swoją historię z Paulem Tierney'em. Naprawdę nie wiem, co on ma przeciwko nam. Powiedział, że nie ma żadnego problemu, ale to nie może być prawda" - relacjonował przed kamerami Sky Sports. Klopp dodał również, że w pełni akceptuje decyzję o pokazaniu mu kartki i ujawnił, że między nim a Tierney'em doszło wówczas do wymiany zdań, w trakcie której Anglik powiedział coś, co nie spodobało się Niemcowi. Nie chciał on jednak ujawnić, o co dokładnie chodziło w tej sytuacji. "Nie rozumiem, dlaczego patrzy na mnie w dziwny sposób. (...) Taka radość w moim wykonaniu była zbędna i rozumiem to, ale to, co powiedział do mnie, dając mi żółtą kartkę nie było w porządku" - dodał.