Drużyna Polaka zameldowała się na obiekcie Sheffield United, by zgarnąć komplet punktów. Inny cel w konfrontacji z ostatnim zespołem tabeli nie mógł wchodzić w grę. Bukmacherzy byli dokładnie tego samego zdania. Gospodarze postawili jednak wyżej notowanym rywalom trudne warunki gry. Do przerwy utrzymywał się rezultat 1-1. "Młoty" zdobyły drugą bramkę w 79. minucie i wydawało się, że dotrwają z korzystnym wynikiem do końcowego gwizdka. Mecz się skończył, a Fabiański nagle zrobił to. Oto jak nazwali go Anglicy Łukasz Fabiański wkracza do akcji. Rzut karny w 103. minucie gry Ale spektakl tak naprawdę dopiero się zaczynał. W doliczonym czasie gra mocno się zaostrzyła. Arbiter wyrzucił z murawy dwóch zawodników, po jednym w każdej drużynie. W ostatniej akcji meczu stojący w bramce londyńczyków Alphonse Areola sfaulował rywala i jednocześnie doznał urazu, który nie pozwalał na kontynuowanie gry. Na boisku pojawił się Łukasz Fabiański. Miał tylko jedno zadanie - obronić rzut karny. Koszmar Fabiańskiego. Rywale robili, co chcieli. Totalny pogrom w derbach Londynu Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Oliver McBurnie. Jego strzał okazał się nie do zatrzymania. Była dokładnie 103. minuta spotkania. Mecz ostatecznie zakończył się remisem 2-2. Po 21 kolejkach wyścigu o mistrzostwo Anglii ekipa z Londynu zajmuje w tabeli szóstą pozycję i do miejsca premiowanego startem w europejskich pucharach traci pięć punktów.