Rywalizacja tych dwóch zespołów rozpala całą Anglię. W Premier League, różnica między tymi zespołami wynosi punkt, na korzyść Manchesteru City, który jest liderem. 10 kwietnia "The Citizens" i "The Reds" spotkały się w ligowej rywalizacji. Padł remis 2-2. Na tych przykładach najlepiej widać, jak zacięta i wyrównana jest rywalizacja tych zespołów. Dzisiejszy mecz również był bardzo emocjonujący. Nie ułożył się on dobrze dla Manchesteru City, który pierwszego gola stracił już w dziewiątej minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, głową do siatki trafił Ibrahima Konate. Piłkarze Liverpoolu wykorzystali błędy bramkarza Manchesteru City Gospodarze nie potrafili odpowiedzieć na to trafienie. Wyglądali, jakby byli sparaliżowani. Na tym tle nie wyróżniał się Zackary Steffen. W 17. minucie bramkarz City stanął jak wryty przed własną bramką z piłką przy nodze. Wykorzystał to Sadio Mane, który czystym wślizgiem zaatakował piłkę i trafił do siatki. W końcówce pierwszej połowy Senegalczyk popisał się dużo ładniejszym trafieniem. Po pięknej, kombinacyjnej akcji, ładnie złożył się do strzału z woleja i uderzeniem w "krótki" róg pokonał Steffena, który dostał dziś szansę gry, zastępując podstawowego golkipera - Edersona. Amerykanin spisywał się jednak fatalnie. Piłkarze City wyszli na drugą połowę bardzo zmotywowani. Zaraz po przerwie strzelili gola, za sprawą Jacka Grealisha. Piłkarze Pepa Guardioli się nie poddawali. W 70. minucie mieli jeszcze świetną sytuację na zdobycie kontaktowego gola. W sytuacji sam na sam wykazał się jednak Alisson. Nerwowa końcówka. Liverpool w finale FA Cup Jednak w doliczonym czasie bramkarz Liverpoolu nie zachował się najlepiej, choć trzeba przyznać, że Andrew Robertson też mu nie pomógł. Przy pierwszym golu, akcja City zaczęła się od jego straty piłki. Tym razem futbolówka minęła gracza Liverpoolu. Przejął ją Riyad Mahrez i z prawej strony wbiegł w pole karne. Uderzał z ostrego kąta. Alisson, co prawda, odbił piłkę, ale potoczyła się ona wzdłuż bramki i z bliska, celnym strzałem, zamknął akcję Bernardo Silva. Gospodarze do końca wierzyli i atakowali, ale już zabrakło im czasu na wyrównanie.. W efekcie to Liverpool awansował do finału Pucharu Anglii. 14 maja, na Wembley, "The Reds" zagrają w finale Pucharu Anglii. Zmierzą się tam ze zwycięzcą rywalizacji pomiędzy Chelsea i Crystal Palace. Ten mecz odbędzie się jutro.