<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-anglia-premier-league-regular-season,cid,619" target="_blank">Premier League. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Arsenal był faworytem meczu ze Stoke City, ale na Britannia Stadium gospodarze nie zamierzali łatwo oddać punktów "Kanonierom". 20 minut po rozpoczęciu meczu Ibrahim Affelay uderzył sprzed pola karnego, ale piłka o centymetry minęła bramkę gości. To ostrzeżenie obudziło nieco ospałych piłkarzy Arsenalu i w kolejnych minutach to oni dominowali na boisku. Strzałów próbowali Olivier Giroud i Aaron Ramsey, ale obaj nieznacznie się mylili. Bardzo blisko szczęścia był Alex Oxlade-Chamberlain, ale fantastyczną paradą po jego uderzeniu popisał się Jack Butland. Początek drugiej połowy również należał do "Kanonierów", ale Giroud po wrzutce z rzutu rożnego nie zdołał celnie uderzyć piłki głową. Potem do pracy zabrali się gospodarze i zaczęli tworzyć coraz groźniejsze sytuacje. Po niespełna godzinie gry powinno być 1-0 dla Stoke, ale Petr Czech najpierw poradził sobie ze strzałem Joselu, a następnie z dobitką Bojana Krkicia. Czeski bramkarz Arsenalu popisał się fenomenalną interwencją także w 66. minucie, kiedy znowu potężnym uderzeniem próbował go zaskoczyć Joselu. Potem mecz się wyrównał, a żadna z drużyn długo nie potrafiła stworzyć sobie klarownej sytuacji. Dopiero 85. minucie Joel Campbell wpadł w pole karne gospodarzy, ale piłka po jego strzale poszybowała wysoko ponad spojeniem słupka z poprzeczką. W doliczonym czasie gry doskonałą okazję do rozstrzygnięcia meczu na swoją korzyść mieli gospodarze, ale po strzale Jonathana Waltersa Petr Czech w pięknym stylu sparował piłkę, a potem poradził sobie jeszcze z dobitką Joselu. Warto podkreślić, że kilka razy w trakcie meczu fatalnie zachowywali się kibice Stoke, którzy wygwizdywali i obrażali Aarona Ramseya. Walijczyk w 2010 roku właśnie w meczu na Britannia Stadium doznał fatalnej kontuzji - Ryan Shawcross złamał mu nogę. "Ramsey, zamiast chodzić, utykasz" - śpiewali fani Stoke.