Sytuacja, o której mowa miała miejsce w 77 minucie. Jeden z obrońców Aston Villi fatalnie się pomylił i stracił piłkę pod własnym polem karnym. Eddie Nketiah wyłożył Martinowi Odegaardowi idealną piłkę - wystarczyło jedynie czysto w nią trafić ponieważ trzy czwarte bramki było w tym momencie odsłonięte, a Norweg stał na dwunastym metrze. Kapitan Arsenalu nabiegł na piłkę i ku uciesze zgromadzonych w Bigimngham kibiców... spudłował w fenomenalnej dla siebie sytuacji. Sytuacja była bardzo ważna, ponieważ mogła dać "Kanonierom" bramkę na prowadzenie. Arsenalowi udało się odwrócić losy meczu W ostatnich tygodniach podopieczni Mikela Artety stracili swoją znakomitą formę i desperacko szukali przełamania. Zmarnowanie stuprocentowej sytuacji w takim momencie mogło być powodem do załamania dla Martina Odegaarda. Na szczęście dla niego ostatecznie Arsenal odniósł w tym meczu zwycięstwo, mimo że wcześniej dwa razy przegrywał. W ostatnim kwadransie swojego premierowego, a zarazem przepięknego gola zdobył Jorginho, a wynik na 4:2 ustanowił Martinelli.