Obie drużyny przystępowały do tego spotkania z różnych pozycji. "The Reds" cały czas walczą o tytuł w Anglii, zdając sobie sprawę, że każda strata punktów może oznaczać, że przypadnie on jego rywalom. Z kolei "The Toffees" muszą bardziej oglądać się za siebie, będąc w dolnej części tabeli, dlatego dla nich każde "oczko" jest na wagę złota. Tym bardziej, że klub jest karany za nieprzestrzeganie finansowego fair play i nie wiadomo, ile jeszcze punktów może stracić. W środę lepiej spotkanie zaczęli gospodarze, który już w szóstej minucie mogli mieć rzut karny, który został podyktowany za faul Alissona na Dominicu Calvercie-Lewinie. Premier League. Nie było rzutu karnego dla Evertonu Całą sytuacją zajął się jednak VAR i okazało się, że napastnik Evertonu wcześniej był na spalonym, tak więc "jedenastka" została cofnięta i zamiast niej goście wznowili grę ze stałego fragmentu. Potem do głosu doszedł Liverpool, ale brakowało mu wykończenia akcji. Tymczasem prowadzenie uzyskali gospodarze. W 27. minucie w zamieszeniu podbramkowym najwięcej przytomności umysłu wykazał Jarrad Branthwaite, który oddał strzał na bramkę, a Alisson przepuścił piłkę. Goście próbowali zmienić wynik, ale nic z tego wynikało, a zamiast wyrównującego gola to "The Toffees" zanotowali kolejne trafienie. W 58. minucie Dwight McNeil dośrodkował z rzutu rożnego, a niepilnowany Calvert-Lewim uderzeniem głową posłał futbolówkę do siatki. Virgil van Dijk, kapitan "The Reds", nie mógł uwierzyć, że jego koledzy zapomnieli upilnować upilnować tak groźnego napastnika. Goście mogli zdobyć kontaktową bramkę w 69. minucie, jednak po strzale Luisa Diaza piłka odbiła się do słupka. Premier League. Everton rzadko wygrywa z Liverpoolem Everton poprzednio pokonał Liverpool w lutym 2021 roku, ale to było na Anfield Road, natomiast na własnym stadionie czekał na taki sukces od października 2010 roku. Porażka komplikuje sytuacje podopiecznych Kloppa w tabeli Premier League. Pozostali na drugim miejscu, ale tracą trzy punkty do liderującego Arsenalu i mają tylko jedno "oczko" przewagi nad Manchesterem City, który jednak rozegrał dwa mecze mniej.