Mecz Chelsea z Liverpoolem miał być największym hitem pierwszej kolejki angielskiej Premier League. Spotkanie nie zawiodło pokładanych w nim oczekiwań i cechowało się naprawdę wysoką intensywnością. Ostatecznie oba zespołu strzeliły po jednym golu i na inaugurację rozgrywek podzieliły się punktami. W pierwszej połowie tego meczu Mohamed Salah był wyróżniającą się postacią. Egipcjanin najpierw trafił w poprzeczkę, później popisał się piękną asystą przy golu Luisa Diaza, a na koniec zdobył gola po minimalnym spalonym. Był piłkarzem, który robił najwięcej zamieszania pod bramką Sancheza. Przełomowe wieści ws. Zielińskiego. Podjął decyzję, jest porozumienie Salah został zmieniony w kluczowym momencie meczu. Wściekł się na decyzję trenera Po zmianie stron Liverpool grał gorzej niż w pierwszej połowie. Jurgen Klopp szukał sposobu na pokonanie Chelsea i postanowił zrobić coś, czego w tamtym momencie nikt się nie spodziewał. Niemiecki trener zdjął z boiska Mohameda Salaha i zastąpił go Harveyem Elliottem. Egipcjanin nie przywykł do bycia zmienianym. Zazwyczaj rozgrywa pełne spotkania, ponieważ jest piłkarzem, który w kluczowym momencie meczu w pojedynkę może przesądzić o jego wyniku i wciąż cieszy się bardzo dobrą formą fizyczną. Kiedy Salah zobaczył na tablicy swój numer podświetlony na czerwono, wściekł się. Piłkarz zaczął rozrywać ze swoich dłoni bandaże i rzucać nimi o murawę - wszystko z grymasem na twarzy. Po zejściu z boiska udał się od razu na ławkę rezerwowych i nawet nie spojrzał na Jurgena Kloppa. Zmiany Niemca nie pomogły. Liverpool ostatecznie zremisował na Stamford Bridge i ostatecznie nie może być w pełni zadowolony ze swojej gry. Jurgen Klopp wysłał jednak dość wyraźny sygnał, że czasy, w których Egipcjanin jest zawodnikiem nie do zmiany, już minęły.