Wychowanek Evertonu zdradził, że na ten dzień wyznaczono przyjścia na świat jego pierwszego dziecka, więc zamieni wtedy Anfield na salę porodową. - Ma przyjść na świat w dzień naszego meczu z Liverpoolem. Jeśli Coleen zacznie rodzić przed tą datą, zabraknie mnie w meczu z CSKA Moskwa, ponieważ chcę być przy narodzinach - mówi reprezentant Anglii. - Nie rozmawiałem jeszcze z menedżerem, ale chcę być przy tym osobiście - dodaje. Rooney nie byłby sobą, gdyby jednak nie zrobił wszystkiego, żeby zmierzyć się z odwiecznym rywalem: - Jednak jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będę grał, ponieważ to mój zawód i za to mi płacą. 24-latek twierdzi, że małżeństwo z Coleen i przyjście na świat ich dziecka pozwoli mu wejść w nowy etap życia. - Ustatkowałem się przez ostatnie lata. Kiedy przychodziłem do United byłem bardzo młody, ale na pewne rzeczy patrzy się inaczej, kiedy jest się starszym - tłumaczy Rooney, który kilka lat temu został przyłapany na korzystaniu z usług dam lekkich obyczajów. - Sam wpakowałem się w niektóre sytuacje, ale teraz tego unikam. Dzisiaj wolę spędzać czas z rodziną w miejscach, o których wiem, że będą tam właściwi ludzie. Wszędzie gdzie się pojawię, jestem rozpoznawany. Wiem, że powinienem się do tego przyzwyczaić, ale czasami potrzeba trochę prywatności - puentuje swoje rozważania Rooney.